– Nie ma dla nas ważniejszego obowiązku niż zapobieganie atakom terrorystycznym. Nie jest to odpowiedni czas, by Kongres odrzucał sprawdzone praktyki, dzięki którym Ameryka pozostaje bezpieczna – powiedział w wystąpieniu radiowym prezydent, oświadczając, że zawetował projekt przekazany mu przez Kongres.
Ustawa miała narzucać CIA reguły obowiązujące w armii. Wojskowy regulamin zakazuje stosowania przemocy wobec przesłuchiwanych i precyzyjnie określa 19 dozwolonych technik przesłuchań. Według prezydenta zastosowanie podobnych reguł w wywiadzie byłoby niebezpieczne, bo techniki te ujęte są w ogólnie dostępnym regulaminie. Wywiad musi dysponować własnymi metodami badania podejrzanych, nieznanymi wrogowi, a projekt ustawy to uniemożliwia. Zdaniem administracji nie chodzi zresztą o tortury, lecz o „wzmocnione techniki przesłuchań”.
Prezydent jest przekonany, że dotychczasowe praktyki miały kluczowe znaczenie w walce z terrorystami. – Ten program pomógł nam w udaremnieniu ataku na bazę marines w Dżibuti, planowanego zamachu na amerykański konsulat w Karaczi, spisku mającego polegać na porwaniu samolotu pasażerskiego i roztrzaskaniu go o Library Tower w Los Angeles oraz planów zamachu na lotnisko Heathrow – wyliczał Bush.
Decyzja prezydenta spotkała się z ostrą krytyką ze strony demokratów i obrońców praw człowieka. – Prezydent miał szansę raz na zawsze zamknąć debatę o torturach, tymczasem postanowił zostawić uchyloną furtkę ich użycia w przyszłości – stwierdziła demokratka Dianne Feinstein zasiadająca w Senackiej Komisji ds. Wywiadu.
Natomiast republikański kandydat w wyborach prezydenckich senator John McCain, który jest jednym z najzagorzalszych przeciwników stosowania tortur podczas przesłuchań, poparł decyzję George’a W. Busha.