– 21 grudnia odsłonimy tablicę pamiątkową ku czci Stalina. 9 maja następnego roku odsłonimy jego popiersie. Decyzja zapadła. Protesty nie pomogą – mówił deputowany rady miejskiej Zaporoża z frakcji komunistycznej Ołeksander Zubczewski.

Powstanie pomnika ma uczcić 130. rocznicę urodzin krwawego wodza Związku Radzieckiego. O monument Stalina zabiegają także zwolennicy generalissimusa na Krymie, w licznie odwiedzanej przez turystów Jałcie. „Postawienie pomnika będzie odpowiedzią na próby przeredagowywania historii i czynienie bohaterów z faszystowskich kolaborantów z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii. Ukraińcy muszą wiedzieć, z czyim imieniem na ustach ich ojcowie i dziadkowie ruszali do boju. Z imieniem wielkiego Stalina” – napisali w apelu zaporoscy komuniści, którzy zbierają pieniądze na realizację swojego przedsięwzięcia.

Nacjonalistyczna organizacja Swoboda Ołeha Tiahnyboka ostrzega, że nie dopuści do „aktu historycznego wandalizmu”. Ostro krytykuje także mera Zaporoża Jewhenija Kartaszowa, który popiera zamiary komunistów. Nacjonaliści przypomnieli, że w 76. rocznicę Wielkiego Głodu na Ukrainie Kartaszow osobiście potępiał stalinowski reżim.

– Na wschodzie i południu Ukrainy ludzie żyją mitem przeszłości. To tragedia dla naszego kraju. To także reakcja na bezczynność obecnych władz w Kijowie, które nie zdołały obalić tego mitu – mówi „Rz” Ołeh Soskin, szef Instytutu Transformacji Społeczeństwa w Kijowie. Podkreśla, że podtrzymywanie kultu kozaków zaporoskich walczących z imperium rosyjskim dla władz przemysłowego Zaporoża przestało być priorytetem.

– Jak widać, wpływy Rosji są coraz silniejsze. To także dotyczy między innymi Odessy, gdzie dwa lata temu został odsłonięty przerażający pomnik carycy Katarzyny II, która zlikwidowała Sicz Zaporoską – dodaje Soskin.