Iracki rząd poinformował, że powieszenie – w przeciwieństwie do egzekucji Saddama Husajna w 2006 roku – odbyło się bez żadnych nieprawidłowości. Gdy al Madżid zawisł na linie, obecni na sali Irakijczycy powstrzymali się od okrzyków radości i oklasków. A pokusa na pewno była spora, gdyż „Chemiczny Ali” był najkrwawszym oprawcą reżimu, człowiekiem Saddama od mokrej roboty.
17 stycznia został skazany na śmierć za atak na kurdyjską wioskę Halabdża, do którego doszło w marcu 1988 roku. Al Madżid wysłał tam myśliwce, które przez pięć godzin rozpylały nad domami morderczy koktajl gazu musztardowego oraz chemikaliów z grupy paralityczno-drgawkowej: tabunu, sarinu i VX. W efekcie pięć tysięcy cywilów, głównie kobiet i dzieci, zginęło w straszliwych męczarniach. Teren jest skażony do dziś.
Atak, który był najpoważniejszym przypadkiem użycia gazów bojowych przeciwko cywilom w historii, sprawił, że al Madżidowi nadano przydomek „Chemiczny Ali”. Masakra ta to jednak tylko wierzchołek góry lodowej. Al Madżid, pełniący w latach 80. i 90. wiele kluczowych funkcji w rządzie, służbach specjalnych i armii Iraku, po obaleniu reżimu otrzymał jeszcze trzy wyroki śmierci.
Za każdym razem skazywano go za wyjątkowo okrutne zbrodnie. Pierwszy wyrok dostał w czerwcu 2007 roku za przeprowadzenie operacji „Anfal” (nazwa pochodzi od rozdziału w Koranie). Była to kampania systematycznych czystek etnicznych dokonanych na Kurdach w latach 80. W jej wyniku śmierć ponieść mogło nawet 200 tys. ludzi.
Drugi wyrok śmierci „Chemiczny Ali” dostał w grudniu 2008 roku. Tym razem za krwawe stłumienie powstania szyitów, które wybuchło podczas pierwszej wojny w Zatoce Perskiej. Cztery miesiące później al Madżid znów został skazany na śmierć. Tym razem za operację masowych wysiedleń i mordów szyitów podjętą w 1999 roku.