Spór o „Dom rozstrzeliwań”

Historycy sprzeciwiają się zamianie dawnej siedziby stalinowskiego sądu w centrum handlowo-rozrywkowe

Publikacja: 25.03.2010 03:28

Władzom Rosji nie zależało na upamiętnieniu ofiar represji w stolicy. Stojący u stóp moskiewskiej Łu

Władzom Rosji nie zależało na upamiętnieniu ofiar represji w stolicy. Stojący u stóp moskiewskiej Łubianki Kamień Sołowiecki postawili działacze Memoriału

Foto: RIA NOVOSTI

Pod numerem 23 na biegnącej nieopodal Kremla ulicy Nikolskiej mieściło się Kolegium Wojskowe Sądu Najwyższego ZSRR, które tylko w latach 1937 – 1938 bez procesu skazało na śmierć ponad 30 tysięcy ludzi. W grudniu moskiewskie władze wykreśliły budynek z listy zabytków. Poszła fama, że prywatny właściciel, firma córka Banku Moskwy, ma zamiar przekształcić go w centrum rozrywkowo-handlowe.

Zajmujące się badaniem stalinowskich zbrodni stowarzyszenie Memoriał wystosowało wczoraj do ratusza drugi już apel w obronie budynku. „Miejsca pamięci ofiar represji powinny być traktowane jak świątynie

narodowe – napisali historycy. – Ściany tego budynku słyszały ostatnie słowa, krzyki i jęki tysięcy ludzi, którzy zostali tu skazani na rozstrzelanie przez najwyższy organ sowieckiego bezprawia”.

[srodtytul]Kaźń dla tysięcy[/srodtytul]

– Na pewno zapadały tam wyroki. Nie mamy dowodów w postaci dokumentów, ale najprawdopodobniej w piwnicach budynku wykonywano także część wyroków – mówi „Rz” Arsenij Rogiński z Memoriału. Według jednej z wersji rozstrzeliwano także w podziemiach domu przy Nikolskiej 8, gdzie mieścił się Wydział Polityczny NKWD. Z całą pewnością miejscem kaźni był budynek służb bezpieczeństwa w Zaułku Warsonofiewskim. To tam „pracował” Wasilij Błochin, który w ciągu blisko 30 lat zastrzelił 50 tys. ludzi. Wiosną 1940 r. ten sam Błochin rozstrzeliwał w podziemiach kalinińskiego NKWD przywiezionych z Ostaszkowa polskich oficerów.

Memoriał już w 1989 roku prosił władze Moskwy o utworzenie w „Domu rozstrzeliwań”, jak nazywany jest budynek przy Nikolskiej, muzeum terroru i stalinowskich represji. Nawet jego położenie jest symboliczne – znajduje się dokładnie w połowie drogi między Kremlem i siedzibą NKWD – Łubianką (dzisiaj mieści się tam jej następczyni – Federalna Służba Bezpieczeństwa). Tygodnik „Ogoniok” zacytował jedną z niedawnych ekspertyz przedstawionych władzom miasta: „Inicjatywę Memoriału dotyczącą utworzenia tu muzeum, która stała się przyczyną umieszczenia budynku pod ochroną w 2006 roku, należy uznać za nieuzasadnioną z punktu widzenia moralno-etycznego”.

Dokładne plany moskiewskiego ratusza nie są znane – Memoriał nie otrzymał odpowiedzi na pytanie, jakie będą dalsze losy „sztabu terroru” przy Nikolskiej. – Specjalny status jest koniecz-ny, by zabezpieczyć budynek przed zmianami. Nawet jeśli nie będzie to centrum handlowe – mówi Rogiński.

– Być może powstanie tam biurowiec, może jego pracownicy uznają to miejsce za przytulne – dodaje jego kolega z Memoriału Nikita Pietrow. – Ale jest to miejsce oblane łzami, wewnątrz ludzie byli skazywani na śmierć, może rozstrzeliwani. Na zewnątrz stali ich krewni.

– Jeśli nasza historia ma być wyłącznie dniami zwycięstwa, to wystarczą nam portrety Stalina – dodaje gorzko Rogiński, nawiązując do zapowiadanego przez władze rozwieszenia w mieście plakatów z wizerunkiem wodza z okazji 65. rocznicy zwycięstwa nad III Rzeszą. We wtorek Wiktor Chriekow z administracji rosyjskiego prezydenta poinformował jednak, że komitet organizacyjny obchodów Dnia Zwycięstwa plakatów sponsorować nie będzie i jest zdecydowanie przeciwny ich rozwieszaniu. To ważny sygnał dla władz Moskwy i innych miast, gdzie 9 maja ma powrócić Stalin. Sprawa nie jest jednak jeszcze przesądzona. „To tylko rekomendacja” – cytuje swoje źródła z ratusza „Kommiersant”.

[srodtytul]Miasto bez pamięci[/srodtytul]

– Upamiętnianie takich miejsc jak „Dom rozstrzeliwań” jest konieczne – mówi Rogiński. W Moskwie nie ma ani jednego postawionego przez państwo pomnika ofiar stalinowskich represji. Upamiętniający je Kamień Sołowiecki, umieszczony na placyku nieopodal Łubianki, działacze Memoriału przywieźli na początku lat 90. z Sołowek – to tam w latach 20. XX wieku powstał pierwszy w ZSRR obóz dla więźniów politycznych.

Rogiński przypomina, że ani na dawnych gmachach NKWD, ani w miejscach przymusowej pracy więźniów (ich rękami wybudowano m.in. Moskiewski Państwowy Uniwersytet im. Łomonosowa), ani w klasztorach, gdzie bolszewicy zakładali obozy, nie ma tablic informujących o tragicznej przeszłości.

– W przypadku „Domu rozstrzeliwań” raczej nie chodzi jednak o zamierzone usuwanie śladów. To po prostu łakomy kąsek, budynek w centrum miasta – mówi „Rz” publicysta Leonid Mleczin. – Obawiam się, że głos Memoriału okaże się wołaniem na puszczy – dodaje.

[i]-Justyna Prus z Moskwy[/i]

[ramka][b]Stowarzyszenie Memoriał [link=http://www.memorial.ru]www.memorial.ru[/link][/b][/ramka]

Pod numerem 23 na biegnącej nieopodal Kremla ulicy Nikolskiej mieściło się Kolegium Wojskowe Sądu Najwyższego ZSRR, które tylko w latach 1937 – 1938 bez procesu skazało na śmierć ponad 30 tysięcy ludzi. W grudniu moskiewskie władze wykreśliły budynek z listy zabytków. Poszła fama, że prywatny właściciel, firma córka Banku Moskwy, ma zamiar przekształcić go w centrum rozrywkowo-handlowe.

Zajmujące się badaniem stalinowskich zbrodni stowarzyszenie Memoriał wystosowało wczoraj do ratusza drugi już apel w obronie budynku. „Miejsca pamięci ofiar represji powinny być traktowane jak świątynie

Pozostało 86% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022