Ofertę udziału w budowie elektrowni w Ostrowcu, przy granicy z Litwą, prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko złożył chińskiemu wiceprezydentowi Xi Jinpingowi. To sygnał dla Rosji, która nie kwapi się z udzieleniem kredytu na realizację atomowych planów Mińska.
Wobec nieustających sporów gospodarczych z Rosją oraz nerwowego szukania przez Mińsk alternatywnych źródeł surowców energetycznych (Łukaszenko dogadał się z Hugo Chavezem w sprawie dostaw przez ocean wenezuelskiej ropy naftowej dla białoruskich rafinerii) atomowa propozycja zwróciła uwagę ekspertów i mediów.
Rosyjska „Niezawisimaja Gazieta”, analizując wzrastającą aktywność białoruskich władz w poszukiwaniu sposobów energetycznego uniezależnienia się od Rosji, podkreśla, że wcześniej ofertę budowy w Ostrowcu elektrowni atomowej Mińsk składał rosyjskiej spółce Atomstrojeksport wchodzącej w skład rosyjskiego państwowego koncernu Rosatom.
Przyznając, że kontrakt z Rosjanami nie został jeszcze podpisany, dziennik cytuje źródła zbliżone do rządu Białorusi, które sygnalizowały, że Mińsk, nie afiszując się z tym, prowadzi równocześnie rozmowy z Pekinem i może w każdej chwili zrezygnować ze współpracy z Rosją.
Czy taka chwila właśnie nadeszła? – Mińsk nie ma pieniędzy na budowę tej elektrowni i musi się ubiegać o kredyt – przypomina w rozmowie z „Rz” białoruski politolog Aleksander Kłaskouski.