Potem były kolejne fale zesłańców, z największą, tą z 1863 roku. Ale nie tylko i nie przede wszystkim zesłańców. Pod koniec XIX wieku bardzo wielu naszych rodaków dobrowolnie szukało lepszego życia, a często i kariery, na wschodnich kresach carskiego imperium. Duże syberyjskie miasta, jak Irkuck, Omsk czy Tomsk, miewały wtedy do 10 procent polskiej ludności. A w tajdze powstawały całe polskie wsie.
Po wojnie domowej i pokoju ryskim wielu Polaków wróciło do ojczyzny. Operacja polska NKWD z 1937 roku zadała polskości straszliwy cios – w różnych formach represjonowana została większość dorosłych polskich mężczyzn żyjących na terenie ZSRR, ponad 100 tysięcy zostało rozstrzelanych. Ci, którzy przeżyli, zeszli do podziemia – w obawie przed NKWD nie uczyli dzieci polskiego, często wręcz nie przekazywali im informacji, że z pochodzenia są Polakami.
Uciekli na Syberię
Wśród ułan-udskich Polaków są panowie Zborowscy. Bracia bliźniacy są wnukami Hipolita Zborowskiego, Polaka z ukraińskiego Podola, który ożenił się z ukraińską chłopką, zrezygnował ze szlachectwa i stał się działaczem ukraińskim. Po traktacie ryskim nie przeniósł się do Polski. Kilkakrotnie aresztowany przez bolszewików, to jako polski, to jako ukraiński kontrrewolucjonista. Został ostatecznie rozstrzelany w czasie operacji polskiej NKWD, w 1937 roku. Jego synowie, nie chcąc podzielić losu ojca, uciekli na wschodnią Syberię. Tu się pożenili...
Kiedy rozmawia się z syberyjskimi Polakami, trudno uciec przed historią i przed emocjami. Sobotnia lekcja polskiego w Irkucku, prowadzona przez szefową polonijnej organizacji Natalię Bartoszewicz. Najlepszym uczniem jest szczupły, nerwowy, czarnowłosy 17-latek, Władysław – prapraprawnuk powstańca styczniowego Platona Bobrowskiego z Wilna. Jest z tego bardzo dumny, tak samo jak z tego, że jego pradziadkiem był – jak to określa – „bardzo znany w Irkucku detektyw". Sprawdzamy. Tzw. detektyw był, oczywiście, czekistą...
Również historia samej pani Bartoszewicz okazuje się bardzo typowa dla rosyjskich Polaków. Ani jej, ani jej siostrze ojciec nie mówił nic o polskim pochodzeniu. Dopiero po śmierci rodziców dziewczyny, porządkując papiery, znalazły jeszcze przedwojenny list z Białegostoku. Tak pani Bartoszewicz dowiedziała się, że jest Polką... Pojechała do Polski, skończyła studia.