Gwałciciele usłyszeli długą listę zarzutów, wśród których jest morderstwo, porwanie, udział w gangu, niszczenie dowodów przestępstwa, bandytyzm, uszkodzenia ciała, zmowa przestępcza. Obrońca Manohar Lal Sharma poinformował, że trzej spośród pięciu oskarżonych - Mukesh Singh, Akshay Thakur i Ram Singh - wystąpią o uniewinnienie. Pozostali dwaj - Pawan Gupta i Vinay Sharma - chcą występować w roli świadków lub „uczestników przyzwalających" . Szósty z gwałcicieli sądzony będzie oddzielnie przez sąd dla nieletnich, bowiem w chwili popełnienia przestępstwa nie był pełnoletni (według niepotwierdzonych informacji nie ukończył nawet 17 lat).
Oskarżeni mają niewielkie szanse na uniknięcie przykładnego ukarania, a więc zapewne odstraszająco wysokiego wyroku. Może im grozić nawet kara śmierci, choć z powodu obowiązującego w praktyce moratorium w Indiach jest ona zamieniana na dożywocie.
Po pierwsze policja posiada silne dowody, łącznie z materiałem DNA oraz zeznania przyjaciela zamordowanej dziewczyny, który mimo pobicia do nieprzytomności przeżył napad. Po drugie zaś organy ścigania będą chciały poprawić swoja mocno zaszargana reputację. To właśnie ich fatalne funkcjonowanie wywołało masowe protesty po bulwersującym cały kraj gwałcie. Indyjskie media przytaczają przykłady spraw o gwałt i przemoc wobec kobiet, które mimo oczywistych dowodów i skierowania na ścieżkę szybkiego postępowania toczyły się przez kilka lat. W wielu przypadkach procesy kończyły się bulwersująco niskimi wyrokami.