Jej stawką jest międzynarodowa wiarygodność Sarkozy’ego. Jako kandydat na prezydenta obiecywał zerwanie z francuską Realpolitik wobec Kremla: koniec z milczeniem na temat Czeczenii, praw człowieka, swobód obywatelskich i imperialnych zapędów Moskwy wobec „bliskiej zagranicy”. Wykluczona miała być również zażyłość, jaka łączyła Jacques’a Chiraca z Władimirem Putinem, poparta odznaczeniem rosyjskiego przywódcy Legią Honorową.
Jednak już w czerwcu, zaledwie kilka tygodni po objęciu władzy, podczas szczytu G8 w Niemczech Sarkozy nawiązał z Putinem serdeczne relacje. Telewizje pokazywały, jak użycza mu własnego telefonu komórkowego. Pojawiły się nawet podejrzenia, że dla Władimira Nicolas odstąpił od swej żelaznej abstynencji.
– Prezydent chce szczerego i opartego na zaufaniu dialogu z Rosją; pragnie zrozumieć ten kraj – oświadczył rzecznik Pałacu Elizejskiego David Martinon. Zrozumienie miałoby polegać na uwzględnieniu światowych ambicji byłego supermocarstwa. – Nie może być jednak mowy o jakichkolwiek ustępstwach w sferze wartości – zapewniał Martinon.Jednocześnie Paryż daje jasno do zrozumienia, że Rosji lekceważyć nie będzie; jest ona bowiem potrzebna i Francji, i UE jako strategiczny partner w polityce (choćby w kwestii irańskiej) i w gospodarce (zwłaszcza na rynku paliw). Z drugiej strony intensywne kontakty Sarkozy’ego z przywódcami nowych członków Unii przed jego wyprawą na Kreml miały być sygnałem, że w swoich trudnych stosunkach z Moskwą mogą liczyć na Paryż.
– Prezydent Francji, spotykając się z Lechem Kaczyńskim tuż przed swoją podróżą do Moskwy, pokazał, że w relacjach z Rosją bardziej stawia na Unię Europejską niż na stosunki dwustronne – powiedział „Rz” szef Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Paweł Zalewski (PiS).
Prezydentowi Francji zależy wyraźnie na tym, by jego głos brzmiał mocniej. Dlatego zarzucał niedawno Rosji „brutalność” w domenie energetycznej. Przed tygodniem powiedział w Sofii, że Rosja utrudnia rozwiązywanie najpoważniejszych problemów światowych.