– Utrzymując, że jest inaczej, brytyjski rząd wprowadza w błąd obywateli – twierdzi parlamentarna Komisja ds. UE.
Taki wniosek to cios dla laburzystowskiego premiera Gordona Browna, który, wbrew coraz silniejszym naciskom, wyklucza przeprowadzenie referendum w sprawie traktatu UE. Referendum obiecał Brytyjczykom jeszcze w 2005 roku poprzedni premier Tony Blair. Jednak miało ono dotyczyć eurokonstytucji.
Brown nie zamierza dotrzymywać tej obietnicy, wiedząc, że groziłoby to kolejnym kryzysem w UE. Uparcie przekonuje, że nowy, przyjęty w czerwcu traktat znacząco różni się od obalonej konstytucji. A – co najważniejsze – Brytyjczycy wywalczyli sobie szereg wyjątków: dotyczących polityki socjalnej, zagranicznej, współpracy policyjnej i prawnej.
Jednak i ten argument został zakwestionowany przez komisję Izby Gmin.
Komisja Izby Gmin uznała wczoraj, że nowy unijny traktat niewiele różni się od eurokonstytucji