Marszałek Sejmu RP przyjechał do Wilna na obchody wydarzeń 13 stycznia 1991 roku. Tego dnia sowieckie wojska przypuściły atak na wieżę telewizyjną w Wilnie. Od kul i pod gąsienicami czołgów zginęło 14 osób. – Jestem dumny, że w tych wielkich i trudnych dniach my, ludzie polskiej „Solidarności”, byliśmy razem z Litwą – powiedział Bronisław Komorowski na uroczystym posiedzeniu litewskiego Sejmu.
Dla Komorowskiego każda wizyta na Litwie to powrót do kraju przodków. – Przez parę wieków budowali tu wspólną Rzeczpospolitą Obojga Narodów – przypomniał wczoraj Litwinom. W majątku Kowaliszki w okolicach Rakiszek jego rodzina osiedliła się w XVIII wieku.
Bronisław Komorowski nie pamięta, ile razy był na Litwie. – Nie zliczę – mówi „Rz”. W pamięci utkwiła mu pierwsza wizyta – w 1989 roku, na wiosnę, jeszcze przed przełomem. – Byłem pierwszym Komorowskim, który po 50 latach nieobecności przyjechał na Litwę. Pierwszy raz zobaczyłem wtedy majątek dziadka. Widziałem aleję lipową, budynek fabryki cukierków, staw – wspomina. Dwór, który do 1981 roku służył jako dom ludowy, został zburzony. Na jego oczach buldożer niszczył pagórek, na którym kiedyś stał dom. „Chodziłem jak zbity pies. Czułem się niesłychanie skrzywdzony, bo zabrano mi legendę mojego dzieciństwa” – opowiadał „Kurierowi Wileńskiemu”. Podczas tamtej wizyty odnalazł grób pradziadka. A właściwie jamę, bo ktoś – szukając złota – wysadził go w powietrze.
Mieszkańcy Rakiszek pamiętają tylko, że w majątku mieszkali „jacyś polscy hrabiowie”. W miejscowym kościele można jednak odnaleźć tablice z nazwiskami przodków polityka. W muzeum w pałacu Przeździeckich stoi biurko brata dziadka marszałka.
Komorowscy porzucili Kowaliszki w 1940 r. uciekając przed bolszewikami. W Wilnie mieszkali do końca wojny. Dziadek i ojciec marszałka byli żołnierzami AK. Ojciec Zygmunt Komorowski trafił do słynnego więzienia NKWD na Łukiszkach w Wilnie. Wykupiła go matka, za ostatni złoty pierścionek. Dzięki temu Zygmunt został przeniesiony z celi, w której trzymano ludzi wyznaczonych do zsyłki na Syberię lub na rozstrzelanie, do celi, w której byli rekruci do armii Berlinga. Tak trafił do Wojska Polskiego.