Państwa bałtyckie boją się zawieszenia broni. „Rosjanie nie wrócą do zbierania kukurydzy”

Państwa bałtyckie obawiają się, że zaprzestanie działań wojennych na Ukrainie da Rosji czas na ponowne uzbrojenie się i rozmieszczenie wojsk przy ich granicach - pisze „Financial Times”.

Publikacja: 30.03.2025 09:24

Rosyjski żołnierz na terenie obwodu kurskiego Federacji Rosyjskiej

Rosyjski żołnierz na terenie obwodu kurskiego Federacji Rosyjskiej

Foto: Russian Defence Ministry/Handout via Reuters

Ministrowie obrony państw bałtyckich ostrzegli, że zawieszenie broni na Ukrainie znacznie zwiększy zagrożenie dla bezpieczeństwa regionu, gdyż Rosja będzie nadal wdrażać plany przezbrajania i przerzucania wojsk na północno-wschodnią flankę NATO.

Według „Financial Times” Estonia, Łotwa i Litwa obawiają się, że Moskwa nie zatrzyma się na Ukrainie i podkreślają, że Kreml przedstawił już plany zwiększenia produkcji wojskowej i rozmieszczenia dodatkowych wojsk wzdłuż ich granic. - Wszyscy rozumiemy, że gdy wojna na Ukrainie się zakończy, Rosja bardzo szybko przegrupuje swoje siły. Oznacza to, że poziom zagrożenia również bardzo szybko wzrośnie – powiedział w wywiadzie dla „Financial Times” minister obrony Estonii Hanno Pevkur.

Czytaj więcej

Rosja zbroi się na potęgę. Skala poważnie niepokoi NATO

Również litewska minister obrony Dovilė Šakalenė wygłosiła podobne uwagi podczas niedawnej wizyty w Wielkiej Brytanii. - Nie miejmy złudzeń. (....) Rosja wykorzysta czas po zawieszeniu broni, aby przyspieszyć rozbudowę swojego potencjału militarnego. Mają już ogromną, wyszkoloną w walce armię, która stanie się jeszcze większa – mówiła.

Pevkur uważa, że ​​spośród 600 tys. żołnierzy rosyjskich przebywających obecnie na Ukrainie, połowa, 300 tys., zostanie przekierowanych w inne rejony. - Ci ludzie nie wrócą do Rosji, aby zbierać kukurydzę lub robić cokolwiek innego, ponieważ pensja, jaką otrzymują w wojsku, jest pięć do dziesięciu razy wyższa od tej, którą mogliby dostać w swoim rodzinnym mieście – zauważył.

Obawy przed ćwiczeniami „Zapad”

Państwa bałtyckie są szczególnie zaniepokojone zakrojonymi na szeroką skalę ćwiczeniami wojskowymi Zapad, które odbędą się tej jesieni w pobliżu ich granic z Rosją i Białorusią. Ćwiczenia te symulują konflikt z państwami NATO i biorą w nich udział dziesiątki tysięcy żołnierzy, czołgów, samolotów i artylerii.

Czytaj więcej

Manewry „Zapad 2023” odwołano? W Moskwie i Mińsku milczą

Państwa wschodniej flanki NATO, w tym Polska i Rumunia, oświadczyły, że nie mogą zobowiązać się do wysłania wojsk na Ukrainę, kosztem własnego bezpieczeństwa. Ostrzegały także przed przeniesieniem wojsk NATO ze swoich krajów w celu utworzenia sił pokojowych na Ukrainie – zauważa „Financial Times”. - Nie możemy narażać bezpieczeństwa wschodniej flanki NATO. Nie możemy wpaść w pułapkę, w której nasze siły zostaną w jakiś sposób okopane na Ukrainie. Wtedy będziemy mieli ryzyko na naszej granicy – powiedział Pevkur.

Litwa szykuje się na ewentualny atak Rosji

Wcześniej prezydent Litwy Gitanas Nauseda powiedział, że jego kraj przygotowuje się na ewentualny atak Rosji na państwa NATO do 2030 roku. Niemiecki wywiad stwierdził również, że Rosja może być gotowa do poważnej wojny z NATO pod koniec dekady.

Czytaj więcej

Niemiecki wywiad dostrzega rosnącą aktywność rosyjskich służb specjalnych

„Financial Times” przypomina też słowa szefa polskiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego generała Dariusza Łukowskiego, który stwierdził, że w razie wojny z Rosją Polska będzie w stanie utrzymać się tylko przez tydzień, dwa tygodnie, a potem zabraknie amunicji. Jednocześnie kraj będzie miał zapas niektórych rodzajów broni tylko na 5 dni.

Ministrowie obrony państw bałtyckich ostrzegli, że zawieszenie broni na Ukrainie znacznie zwiększy zagrożenie dla bezpieczeństwa regionu, gdyż Rosja będzie nadal wdrażać plany przezbrajania i przerzucania wojsk na północno-wschodnią flankę NATO.

Według „Financial Times” Estonia, Łotwa i Litwa obawiają się, że Moskwa nie zatrzyma się na Ukrainie i podkreślają, że Kreml przedstawił już plany zwiększenia produkcji wojskowej i rozmieszczenia dodatkowych wojsk wzdłuż ich granic. - Wszyscy rozumiemy, że gdy wojna na Ukrainie się zakończy, Rosja bardzo szybko przegrupuje swoje siły. Oznacza to, że poziom zagrożenia również bardzo szybko wzrośnie – powiedział w wywiadzie dla „Financial Times” minister obrony Estonii Hanno Pevkur.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Donald Trump: Krym pozostanie przy Rosji, Ukrainy nie będzie w NATO
Konflikty zbrojne
Zgrzyt w rozmowach pokojowych ws. Ukrainy. Media dotarły do nowych dokumentów
Konflikty zbrojne
Zamach w obwodzie moskiewskim. Ofiarą rosyjski generał
Konflikty zbrojne
Na Kijów spadła rakieta z Korei Północnej?
Konflikty zbrojne
Wołodymyr Zełenski otrzymał cios w plecy. Ożywia się opozycja w Kijowie