Dźwięki Marsylianki zlewają się z taktami marsza żałobnego. Łączą w powietrzu z zapachem smażonych kiełbasek i piwa. Dziesiątki tysięcy ludzi z goździkami w rękach tłoczą się wzdłuż straganów z dziełami Marksa i Engelsa oraz plakatami z podobiznami Lenina, Che Guevary i prezydenta Wenezueli Hugo Chaveza. Powiewają czerwone flagi i transparenty z żądaniem obalenia kapitalizmu.
„Przyszłość należy do socjalizmu”, „Socjalizm lub barbarzyństwo” – głoszą napisy. To nie sceny z dawnej NRD, lecz z wczorajszych uroczystości przed cmentarzem w Friedrichsfelde, gdzie znajduje się słynne na całe Niemcy miejsce pamięci socjalistów i komunistów.
– To jest nasz „mur kremlowski”. Obecność tych tłumów napawa mnie dumą. To największa w Europie manifestacja ku czci prawdziwych socjalistów: Róży Luksemburg, Karla Liebknechta i Lenina – mówi 44-letni Michael, ślusarz z Berlina. Zna to miejsce od dziecka. Przychodził tu z rodzicami. – Przechodziliśmy przed trybuną, na której stali przywódcy NRD, i tak jak dziś składaliśmy goździki na grobach Róży i Karla w rocznicę ich śmierci – tłumaczy Michael.
Grobów zamordowanych w 1919 roku rewolucjonistów od rana nie widać spod stosu czerwonych goździków. Podobnie jak sąsiednich mogił przywódców NRD: Waltera Ulbrichta oraz Wilhelma Piecka. W kwiatach tonie też ściana z wmurowanymi prochami przywódców państwa robotników i chłopów, członków Biura Politycznego i ministrów.Goździków będzie jeszcze więcej. Na cmentarz dotarł właśnie wielotysięczny pochód młodych Niemców. Przybyli z całego kraju nie tylko po to, by uczcić pamięć rewolucjonistów, ale także by zaprotestować przeciwko nieokiełznanemu kapitalizmowi i robotniczej biedzie.
– W zakładach Opla w Bochum pracowało kiedyś 21 tysięcy robotników, teraz zaledwie 6 tysięcy. Jest tak, bo wzrosła wydajność pracy i mniej robotników wytwarza więcej wartości dodanej, która trafia do kieszeni kapitalistów – tłumaczy 21- letnia Liza. Jest członkinią Marksistowsko-Leninowskiej Partii Niemiec, która – obok pół setki podobnych ugrupowań – jest współorganizatorem dorocznych uroczystości w tym miejscu. Liza brała udział w zbiórce kilku tysięcy euro dla strajkujących w Polsce górników. Chce socjalizmu, sprawiedliwości, domaga się, by bogacze podzielili się z biednymi. Tak jak jedna trzecia niemieckiego społeczeństwa. Ćwierć wieku temu ludzi o takich poglądach było w Niemczech dwa razy mniej. W tym samym czasie zmalała trzykrotnie liczba zwolenników prawicy.