Tylko w rejonie Kopenhagi wybuchło około 30 umyślnie wywołanych pożarów. W całym kraju od ubiegłej niedzieli policja zarejestrowała 185 podpaleń lub usiłowań podłożenia ognia. Fala przemocy osiągnęła już takie rozmiary, że policja powołała specjalny sztab, by móc koordynować działania w całej Danii. Rozsierdzona młodzież obrzuca kamieniami i butelkami stróżów porządku i służby ratunkowe.

Powodów rozruchów jest kilka. Pierwszy to oburzenie na postępowanie policji, która po gwałtownych zamieszkach wywołanych w Kopenhadze zamknięciem domu dla młodzieży w ubiegłym roku, rewiduje teraz osoby, wobec których nie ma nawet podejrzenia o popełnienie przestępstwa. Uczestnik demonstracji przeciwko rasizmowi Rasmus Lignau Amossen powiedział gazecie „Politiken”, że wielu młodych ludzi w zamieszkanej przez imigrantów dzielnicy Nörebro, gdzie zaczęły się zamieszki, czuje się prześladowanych.

Drugi powód to ponowna publikacja w ubiegłą środę w 17 duńskich gazetach karykatur proroka Mahometa, które dwa lata temu pierwszy zamieścił „Jyllands Posten“. Doszła do tego deportacja bez rozprawy sądowej dwóch Tunezyjczyków podejrzanych o zamiar zamordowania jednego z autorów karykatur Kurta Westergaarda. W sobotę komisja parlamentarna ds. międzynarodowych odwołała podróż do Teheranu po tym, jak irański parlament zażądał od Danii przeprosin za ponowne opublikowanie karykatur.