Autorzy sondażu dziennika „Daily Telegraph” zadali ankietowanym pytanie, którego ze znanych polityków najchętniej widzieliby dzisiaj jako szefa rządu. Żelazna dama zdecydowanie wygrała rywalizację, pokonując między innymi obecnego premiera Gordona Browna, który otrzymał zaledwie 5 procent głosów.
– Te wyniki absolutnie mnie nie dziwią, bo Brown w porównaniu z Thatcher to po prostu katastrofa. Margaret Thatcher postawiła na nogi brytyjską gospodarkę i przyczyniła się do zwycięstwa w zimnej wojnie – mówi „Rz” Jain Dale, czołowy brytyjski prawicowy publicysta. – Tymczasem Brown w ogóle sobie nie radzi. Robi wrażenie zmęczonego, zgranego, jest jednym z najbardziej niepopularnych premierów – dodaje Dale.
Drugie miejsce po Thatcher zajął poprzedni premier, laburzysta Tony Blair, którego wskazało 20 proc. głosujących. Gordon Brown miał z pewnością nietęgą minę, gdy czytał wczorajszy „Daily Telegraph”, bo zdystansowało go jeszcze kilku innych polityków, w tym lewicowy Tony Benn, wicehrabia Stansgate. Ten minister rządów Partii Pracy w latach 60. i 70., a od 2004 roku przywódca organizacji Stop Wojnie, zdobył w ankiecie 13 proc. głosów, wyprzedzając – oprócz Browna – obecnego przywódcę konserwatystów Davida Camerona (8 proc.). 82-letnia obecnie Thatcher zajęła też pierwsze miejsce w rankingu największych powojennych premierów brytyjskich, wyprzedzając Winstona Churchilla. Na trzecim miejscu w tej klasyfikacji uplasował się Blair, wyprzedzając Clementa Attlee, laburzystowskiego szefa rządu w latach 1945 – 1951.
Po odejściu pani Thatcher konserwatyści znaleźli się w głębokim kryzysie
Zwolennicy Thatcher cenią ją przede wszystkim za to, że była pierwszym i jak dotąd jedynym brytyjskim premierem kobietą. Na dalszych miejscach wśród jej osiągnięć znajdują się sukcesy z lat 1979 – 1990, kiedy administracja żelaznej damy przeprowadziła w Wielkiej Brytanii rewolucyjne zmiany, liberalizując gospodarkę.