– Mamy uczucie, że Szwedzi ukradli nam pomysł – mówi „Rz” jeden z polskich dyplomatów. Jego zdaniem szczegóły wyciekły ze szwedzkiej ambasady w Brukseli.
Rzecznik MSZ przyznał, że otrzymał w piątek kilka telefonów od zagranicznych dziennikarzy na temat szwedzko-polskiego projektu. Na pytanie, czy ujawnienie szczegółów popsuło szyki polskim władzom, Piotr Paszkowski odpowiada wymijająco. – Jesteśmy zadowoleni, że Szwecja jest naszym partnerem w promowaniu wschodniego wymiaru unijnej polityki.
Inicjatywa „Wschodniego partnerstwa” miała być sztandarowym projektem rządu Donalda Tuska w polityce wschodniej. Polska chce zacieśnienia współpracy Unii Europejskiej z pięcioma krajami Europy Wschodniej: Ukrainą, Mołdawią, Gruzją, Armenią i Azerbejdżanem. Zamierza nakłaniać unijnych partnerów do przekazania tym krajom większych środków z unijnego budżetu. Jednym z państw, które od początku zdecydowanie popierało polską inicjatywę, była Szwecja. – Takie poparcie było ważne, żeby nie stwarzać wrażenia, że za pomysłem stoją tylko kraje Europy Wschodniej, co mogłoby niektórych zniechęcić. Ale pomysł był po prostu nasz – mówi nam polski dyplomata.
Zgodnie z polskim projektem państwa objęte partnerstwem mogłyby liczyć na swobodny przepływ do UE towarów rolnych i usług. Polska chce też, aby ich mieszkańcy nie potrzebowali wiz do krajów Unii.
Inicjatywa Warszawy, która jest głównym orędownikiem Ukrainy w Unii Europejskiej, nie wzbudziła jednak entuzjazmu w Kijowie. – Doceniamy wysiłki Warszawy, która w obecnych realiach stara się jak może pomóc Ukrainie. Chodzi nam jednak o pełnoprawne członkostwo w strukturach unijnych i ten kurs zamierzamy kontynuować – powiedział „Rz” Hennadij Udowenko, były minister spraw zagranicznych Ukrainy.