Dmitrij Miedwiediew spędzi dziś w Berlinie siedem godzin. – Niemcy i Rosję łączą ścisłe więzi przyjaźni i partnerstwa. Chcemy je umacniać i rozwijać – zapewniła kanclerz Angela Merkel. Prezydent Rosji mówił przed wizytą o „rosyjsko-niemieckim partnerstwie”, czym uzasadniał wybór Berlina na cel pierwszej podróży na Zachód.
– Nie ma mowy o żadnym partnerstwie, tym bardziej strategicznym – komentował wczoraj „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. – Niemcy mogą być adwokatem interesów Rosji, ale nie jej imperialnych ambicji – wtórował mu „Süddeutsche Zeitung”.
Rz: Berlin jest pierwszą stolicą Zachodu, którą odwiedza Miedwiediew. Kanclerz była jego pierwszym gościem po wyborach prezydenckich, a szef MSZ Frank- -Walter Steinmeier pierwszym politykiem, którego przyjmował na Kremlu po inauguracji. Czy to zwiastuje jeszcze większą przyjaźń Rosji z Niemcami?
Alexander Rahr: Wybór Berlina nie jest przypadkowy. Niemcy są w pewnym sensie adwokatem rosyjskich interesów na Zachodzie. Spośród wszystkich państw zachodnich Rosja ma największe zaufanie do Niemiec. Opór Niemiec przeciwko natychmiastowemu przyjęciu Gruzji i Ukrainy do NATO na niedawnym szczycie w Bukareszcie jeszcze wzmocnił więzi Moskwy i Berlina. Ważną rolę odgrywa też niemal wzorcowa współpraca gospodarcza obu krajów. Moskwa traktuje Berlin jako drzwi do Europy.
Jaka jest geneza tej wielkiej przyjaźni? Czy to wynik historycznego zauroczenia potęgą Rosji, czy może dowód wdzięczności za rolę Michaiła Gorbaczowa w dziele zjednoczenia Niemiec?