Polski prezydent na kilka godzin udał się wczoraj do Pragi, by spotkać się z przywódcą Czech. Był pierwszym zagranicznym gościem, którego przyjął Klaus po operacji biodra, którą przeszedł dwa miesiące temu. Czy Lech Kaczyński pojechał, by przekonać go do traktatu lizbońskiego? Takie spekulacje pojawiły się 14 lipca po rozmowach polskiego prezydenta z Nicolasem Sarkozym.
Kaczyński ujawnił wtedy, że uzgodniono „tajny plan” w sprawie traktatu. Ale, jak dowiedziała się „Rz”, zakłada on, że Polska wykorzysta swoje dobre relacje z Irlandią, która odrzuciła dokument w referendum, i zachęci ją do zmiany zdania. Francji, która powiedziała „nie” europejskiej konstytucji w 2005 roku, byłoby niezręcznie podejmować się takiej misji.
Czescy eksperci uspokajają, że proces ratyfikacji w Czechach będzie bardzo długi i wiele się jeszcze może zdarzyć. – Droga do podpisu prezydenta jest bardzo daleka. Najpierw musi zaczekać na decyzję Trybunału Konstytucyjnego, czy dokument jest zgodny z konstytucją. Potem traktat musi ratyfikować Senat, który skierował dokument do Trybunału. Po Senacie decyzję podejmie niższa izba parlamentu. Dopiero wtedy prezydent może złożyć swój podpis – mówi Ivo Slosarcik z ośrodka Europeum. Jego zdaniem konstytucjonaliści nie są pewni, czy w przypadku zakończenia ratyfikacji przez parlament prezydent może odmówić złożenia podpisu.Prezydent Kaczyński próbował przekonać Vaclava Klausa do poparcia polskich interesów, kiedy Czechy przejmą przewodnictwo w UE w 2009 r. Chodzi o uniezależnienie Europy od dostaw rosyjskich surowców. Ważną rolę mógłby odegrać rurociąg Odessa – Brody – Płock, którym ropa mogłaby trafiać m.in. do Czech. – Czeski prezydent ma niewiele do powiedzenia w tej sprawie. Decyzje podejmuje rząd. Na dodatek politycy są podzieleni w sprawie energetyki – mówi Slosarcik.
Kaczyński zachęcał też Klausa do włączenia tarczy antyrakietowej do systemu obronnego NATO. Czesi podpisali już umowę z USA. Polska może sfinalizować negocjacje w ciągu najbliższych dni. Wczoraj rosyjski gen. Wiktor Jesin zagroził, że Rosja może odpowiedzieć programem międzykontynentalnych rakiet balistycznych zdolnych osiągać teren USA z obejściem amerykańskich baz obrony przeciwrakietowej.
Jednocześnie sąd w Pradze oddalił wniosek studenta, który chciał skarżyć szefa MSZ za podpisanie umowy o tarczy.