Rycerzem prawdy postanowił zostać poseł Vlastimil Tlusty, wewnątrzpartyjny dysydent (jak mówią Czesi – „rebel”) w klubie rządzącej centroprawicowej ODS. Tlusty zgłosił się do reporterów telewizji Nova. Razem sprokurowali materiał na przynętę. „Figurantka”, czyli atrakcyjna młoda dama, dała się sfilmować na czułej randce w winiarni z posłem Tlustym, a potem w czasie wspólnej kąpieli w wannie.

Udający speców od czarnego PR reporterzy telewizji Nova zaczęli oferować nagranie politykom.

W końcu ryba złapała haczyk. „Taśmami prawdy” zainteresował się poseł ODS Jan Morava. Co więcej, nie tylko wykazał zainteresowanie wyprodukowanym filmem z posłem Tlustym w roli głównej, ale miał też pomysł na własny scenariusz. Zapytał, czy przypadkiem nie dałoby się sfilmować z ukrycia córki Olgi Zubovej, posłanki Zielonych. Zubova często bruździ ODS, głosując przeciw rządowi, dlatego Morava postanowił znaleźć na nią haka, aby ją uciszyć.

Nie spodziewał się jednak, że jego propozycje zostaną nagrane. Gdy reporterzy wyznali mu w końcu, że są dziennikarzami i wszystko mają na taśmie, Morava – nie wiedząc, jak zareagować – po prostu się rozpłakał. A stacja telewizyjna z lubością całą sekwencję zdarzeń pokazała.

Od kilku dni historia ta jest tematem numer jeden. Każdy Czech ma swoje zdanie na jej temat. Jedni się oburzają, że media, tworząc prowokacje, posuwają się niepokojąco daleko. Inni bronią dziennikarzy, argumentując, że tylko w ten sposób udało się pokazać, jak w czeskim parlamencie handluje się hakami. Premier i lider ODS Mirek Topolanek zbywa całą sprawę, wzywając zarówno Tlustego, jak i Moravę do zrzeczenia się mandatu.A bulwarówki mają używanie jak nigdy dotąd.