Chcemy współpracy i z Rosją, i z UE

W stosunkach Polska – Białoruś widać ocieplenie. O spojrzeniu białoruskich władz na problemy w naszych relacjach i polityce Mińska rozmawiamy z Pawłem Łatuszką, ambasadorem Białorusi w Warszawie

Aktualizacja: 18.09.2008 04:14 Publikacja: 18.09.2008 04:13

ambasador Paweł Łatuszka

ambasador Paweł Łatuszka

Foto: Rzeczpospolita, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Rz: To, że 12 września doszło do spotkania ministrów spraw zagranicznych Polski i Białorusi w Wiskulach, dla wielu było zaskoczeniem. A dla pana?

Paweł Łatuszka: Rozmowy w Wiskulach stanowiły logiczną konsekwencję rozwoju polsko-białoruskich kontaktów od początku roku. Wcześniej doszło do spotkań wicepremierów oraz wiceministrów różnych resortów. Rozmawialiśmy o konkretnych sprawach – gospodarce, granicy, kulturze, turystyce. Rozmowy w Wiskulach są ważne i znaczące. Doceniam gest strony polskiej, ale takim spotkaniem były zainteresowane obie strony.

A czy z wyników rozmów strona białoruska jest zadowolona?

Mamy satysfakcję nie z samego faktu spotkania, lecz z jego przebiegu. Poruszonych zostało około 20 różnych kwestii. Ale to naturalne: wcześniej nie było spotkań na tym szczeblu, to i spraw nazbierało się wiele.

Dla zniesienia sankcji przez UE kluczowy będzie przebieg wyborów parlamentarnych na Białorusi 28 września. Czy pana zdaniem wybory te spełnią europejskie standardy?

Władze Białorusi zapowiedziały, że wybory będą przeprowadzone przy poszanowaniu międzynarodowych standardów. Zaprosiliśmy około 500 zagranicznych obserwatorów, w tym z OBWE. Wśród 280 kandydatów jest 90 przedstawicieli partii politycznych. Czy i kto do parlamentu się dostanie – zadecydują wyborcy.

Wracając do stosunków Białoruś – UE: czego Mińsk oczekuje od Brukseli?

Przede wszystkim – nieprzeszkadzania w rozwijaniu współpracy zarówno z samą Unią, jak i poszczególnymi krajami. Nie oczekujemy pomocy finansowej, bo nasza sytuacja gospodarcza jest stabilna. Chcemy współpracować z UE na równych zasadach. Chcemy zniesienia sankcji politycznych i gospodarczych, współpracy we wzajemnie interesujących nas sferach. Mówimy tu o energetyce, transporcie, ochronie środowiska, o granicy. Następnie – sprawa wiz. Chcemy porozumienia z Unią o złagodzeniu reżimu wizowego, bo leży to w interesie zwykłych ludzi. Ważne, by po krokach strony białoruskiej zostały podjęte kroki przez naszych unijnych partnerów.

A jak Białoruś odnajduje się w konflikcie między Zachodem a Rosją?

Jesteśmy niepodległym krajem i samodzielnie podejmujemy decyzje w polityce zagranicznej. Ważne, żeby nasi partnerzy to rozumieli. Białoruś chce być szerokim mostem między Wschodem a Zachodem, to nasz narodowy interes.

Mamy dwóch wielkich sąsiadów: Rosję i UE. Z Rosją łączą nas znaczące związki historyczne, kulturalne i gospodarcze; z kraju tego otrzymujemy 90 procent surowców energetycznych. Ale jeśli chodzi o nasz eksport, państwa UE zajęły w 2007 roku pierwsze miejsce! Nie chcemy przyjaźnić się z Rosją przeciwko Unii ani z Unią przeciwko Rosji. Chcemy dobrze współpracować i z jednym wielkim sąsiadem, i z drugim – i to powinna brać pod uwagę UE.

Zadrą w naszych stosunkach jest problem Związku Polaków na Białorusi. Warszawa uznaje inne niż Mińsk kierownictwo związku, to z Andżeliką Borys na czele. Czy możliwa jest tu jakaś zmiana?

Chcę podkreślić, że Polacy w naszym kraju mają się dobrze, że funkcjonują polskie szkoły, zespoły, domy polskie – choć ostatnio bez finansowania z Polski. W przypadku ZPB trzeba znaleźć wyjście, ale powinni go szukać ludzie zrzeszeni w tej organizacji. Rządy powinny stworzyć taką atmosferę, by to porozumienie stało się możliwe. Od sześciu lat jest pan ambasadorem Białorusi w Warszawie. Czy pana zdaniem Polacy rozumieją Białoruś, a Białorusini – Polskę?

Polska wielokrotnie mówiła, że chce mieć znaczący głos w ustalaniu polityki wschodniej UE. Chce być “ekspertem od Wschodu”. Ale jak może być takim ekspertem, skoro polscy rządzący nie bywają na Białorusi, nie kontaktują się ani z białoruską władzą, ani z elitą kulturalną i naukową? I odwrotnie: większość białoruskiego establishmentu nieczęsto gości w Polsce. Potrzebne jest wzajemne zaufanie, które buduje się poprzez dialog. Ale proces, który się zaczął, będzie budował wzajemne zrozumienie. W październiku kończy pan swoją misję w Polsce. Jak pan ocenia swoją kadencję?

Po pracy w Polsce mogę napisać podręcznik praktycznej dyplomacji. Przeżyłem i spotkania prezydentów, premierów oraz szefów MSZ, i wydalanie naszych dyplomatów, i protesty czy demarché (protest dyplomatyczny). Ale byłem amba- sadorem niepodległej Białorusi w niepodległej Polsce. Zawsze marzyłem, by pracować jako dyplomata w Polsce i na Litwie, bo z tymi krajami Białoruś jest związana poprzez historię. Większe zaufanie i współpracę powinniśmy budować na trzech polach: gospodarce, kulturze i kontaktach międzyludzkich.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017