Prezydent Nicolas Sarkozy na piątkowym szczycie UE w Brukseli nie pozostawił wątpliwości: Unia musi wznowić rozmowy o nowym strategicznym porozumieniu z Rosją i żadne państwo członkowskie nie ma w tej sprawie prawa weta. – Rosja wypełniła cztery postawione jej warunki i musimy zacząć z nią znów rozmawiać – powiedział Sarkozy.
Temu pomysłowi sprzeciwiają się Litwa i Polska. Jak przyznał jednak prezydent Lech Kaczyński, „jesteśmy w mniejszości”. Polskie stanowisko zaprezentuje formalnie w poniedziałek minister spraw zagranicznych. Jak stwierdził prezydent, w tej sprawie nie ma między nimi różnicy zdań. To jednak, nawet przy silnym oporze Litwy, może nie wystarczyć, bo formalnie zwołanie kolejnej rundy negocjacji nie wymaga jednomyślnej zgody państw UE.
Sarkozy stwierdził, że Rosja spełniła cztery przedstawione jej przez UE warunki: doszło do zawieszenia broni, rosyjskie siły wycofały się na pozycje sprzed wybuchu konfliktu (w tej sprawie Polska i Litwa mają odmienne zdanie), wpuszczono obserwatorów zewnętrznych i rozpoczęła się międzynarodowa konferencja w sprawie przyszłości Abchazji i Osetii Południowej. – Czy mamy teraz tworzyć kryzys między Rosją a Unią? Mam wątpliwości, czy to jest potrzebne – mówił Sarkozy.
Jego stanowisko bardzo mocno popiera Komisja Europejska. Jej przewodniczący Jose Barroso przekonywał w piątek, że Unia składa się z 27 państw o różnym stosunku do Rosji.
– Mówię Polakom i Litwinom: lepiej mówić jednym głosem, nawet jeśli to nie jest w 100 procentach to, co chcielibyście powiedzieć. Bo to jest wspólne unijne stanowisko – powiedział.