Wysepka położona 100 km na północ od Jukatanu (22° 33' szer. geogr. północnej i 91° 22' dług. geogr. zachodniej) figuruje na mapach z XVI, XVII, XIX i XX wieku jako część Meksyku. Jeszcze w 1946 roku zaznaczono ją na mapie w książce wydanej przez rząd Meksyku. Ale już w 1997 roku okręt meksykańskiej marynarki wojennej nie mógł jej odnaleźć. Tak się złożyło, że w tym czasie Meksyk i Stany Zjednoczone prowadziły negocjacje o przebiegu granicy stref morskich obu krajów. Gdyby Bermeja istniała, granica meksykańskich wód terytorialnych przesunęłaby się znacznie na północ dając temu krajowi prawo do eksploatacji dużej części olbrzymich podmorskich złóż ropy naftowej, których zasobność jest szacowana na 22,5 miliarda baryłek.
Meksykański senator Jose Angel Conchello sformułował wówczas publicznie zarzuty o rzekomych tajnych negocjacjach meksykańsko-amerykańskich, w wyniku których Meksyk miał dobrowolnie oddać USA prawa do eksploatacji złóż negując istnienie Bermeji. Nie przekonał jednak innych meksykańskich polityków, a nawet stał się przedmiotem kpin. Zginął rok później w wypadku, którego okoliczności nie udało się do końca wyjaśnić, a zgromadzone przez niego dokumenty zniknęły. W 2000 roku USA i Meksyk podpisały niekorzystny dla tego ostatniego kraju układ o granicach tak zwanej platformy kontynentalnej.
Osiem lat później parlamentarzyści z Komisji Morskiej Izby Deputowanych postanowili naocznie sprawdzić, czy tajemnicza wyspa rzeczywiście zniknęła. Gdyby tak się stało mogło to nastąpić z przyczyn naturalnych, ale mogła równie dobrze zostać specjalnie zatopiona.
Losy wyprawy zależą od decyzji Autonomicznego Uniwersytetu Narodowego Meksyku (UNAM), który ma udostępnić parlamentarzystom statek do badań oceanograficznych.