„Miałem w ostatnich latach obawy, że w naszych relacjach pojawią się rysy. Nie powinniśmy jednak być sobie obojętni, zwłaszcza obecnie” – pisze Frank-Walter Steinmeier. Następnie wylicza wszystkie możliwe dziedziny bliskiej współpracy Niemiec ze Stanami Zjednoczonymi, począwszy od Bliskiego Wschodu poprzez sprawy gospodarcze, ochronę klimatu, po wspólne kształtowanie relacji świata zachodniego z Moskwą.

„Drogi Baracku Obamo, w chwili gdy padał mur berliński, miał pan 28 lat, w mniejszym stopniu niż pana poprzednicy myśli pan kategoriami zimnej wojny” – pisze dalej Steinmeier. To wyraźna aluzja do twardej polityki George’a W. Busha wobec Rosji. Niemcy nie kryją, że oczekują od Baracka Obamy pozytywnej reakcji na inicjatywę prezydenta Dmitrija Miedwiediewa dotyczącej nowej architektury bezpieczeństwa „od Władywostoku po Vancouver”, rozpoczęcia nowej rundy rokowań rozbrojeniowych i wypracowania nowych decyzji w sprawie rozszerzenia NATO i celów Sojuszu.

– Oczekiwania, że Barack Obama okaże się partnerem gotowym do natychmiastowych dyskusji na wszystkie tematy proponowane przez Steinmeiera są na wyrost – mówi „Rz” politolog Christoph Bertram. Nikt nie powinien mieć złudzeń – nowa administracja będzie zajęta przez długie miesiące walką ze skutkami kryzysu gospodarczego. Wie o tym dobrze szef niemieckiej dyplomacji, jednak w swym liście nalega na szybkie działanie. – Nie jest to list do Obamy, ale do niemieckich wyborców – komentuje Cornelius Ochmann, ekspert Fundacji Bertelsmanna. Minister Steinmeier przypomina po prostu o celach polityki zagranicznej socjaldemokratów jako kandydat SPD na kanclerza we wrześniowych wyborach. Jednym z nich jest ścisła współpraca Niemiec z Rosją. W myśl tej logiki Gerhard Schröder (SPD) doprowadził do porozumienia z Moskwą w sprawie gazociągu północnego. Obiekcje zgłaszała administracja ustępującego prezydenta USA. W Berlinie ocenia się, że spodziewane zbliżenie na linii Moskwa – Waszyngton może ułatwić realizację tego projektu i postawić pod znakiem zapytania konieczność budowy amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach. Berlin nigdy nie krył w tej sprawie sceptycyzmu.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=p.jendroszczyk@rp.pl]p.jendroszczyk@rp.pl[/mail][/i]