Podczas rozmów ze swoim odpowiednikiem, prezydentem Abdullahem Gulem, Barack Obama stwierdził, że jego pobyt w Turcji stanowi stanowcze oświadczenie, jak ważne są dla USA stosunki między obydwoma krajami.
Obama wyraził nadzieję, że dwustronne kontakty, które zdecydowanie ochłodły w związku z wojną w Iraku, zostaną wznowione. Podkreślił też, że więzi te mają silną podstawę - członkostwo w NATO.
- Turcja powinna zbudować most między islamem a światem Zachodu - mówił prezydent USA i zadeklarował pomoc w tureckich staraniach o członkostwo w Unii Europejskiej. Tym bardziej, że - jak podkreślił - Turcja powinna być krajem mocno zakotwiczonym w Europie.
- Stosunki Ameryki ze światem muzułmańskim nie mogą być i nie będą oparte na sprzeciwie wobec Al-Kaidy. Zależy nam na szerokim zaangażowaniu opartym na wzajemnych interesach i wzajemnym szacunku - powiedział Obama.
Jak zaznaczył Obama, USA i Turcja powinny współpracować nie tylko w tradycyjnych dziedzinach, takich jak obronność czy bezpieczeństwo narodowe, lecz także w walce z kryzysem gospodarczym, by stworzyć "modelowy sojusz" między państwami zamieszkanymi w większości przez chrześcijan i muzułmanów.