Edwy Plenel, założyciel portalu śledczego Mediapart i były naczelny „Le Monde", odniósł w środę kolejny sukces w długiej, dziennikarskiej karierze: Emmanuel Macron przyznał, że korespondował na stworzonym przez Rosjanina komunikatorze Telegram z Alexandrem Benallą już po wyrzuceniu go w lipcu z administracji pałacu prezydenckiego za udział w bójce 1 maja. Jeszcze na początku tego tygodnia francuski przywódca stanowczo temu zaprzeczał. Ale to i tak tylko etap w szybko rozwijającej się aferze, która może pogrążyć z trudem przełamującego kryzys „żółtych kamizelek" prezydenta. Na razie ani Benalla, ani tym bardziej Macron treści korespondencji nie ujawniają.
– Ta korespondencja istnieje i prezydent republiki bardzo boi się jej publikacji. Natychmiast, kiedy będziemy mogli ją ujawnić, zrobimy to. To jest element pewnej układanki. Podstawowe pytanie brzmi: dlaczego takie zachowanie wobec Benalli? Aby to ustalić, trzeba śledzić przelewy finansowe – przyznał Plenel w Radiu France Inter.
Przeczytaj też: Rosyjski komunikator Telegram może zatopić Macrona
Na narty z prezydentem
27-letni Alexandre Benalla pochodzenie ma bardzo skromne. Jego ojciec, Marokańczyk, po rozwodzie trzykrotnie próbował go porwać i sprowadzić z Francji do ojczyzny, ale matka ukryła syna. Już w wieku 14 lat Benalla wziął udział w kursach ochrony ważnych postaci politycznych. Potem był gorylem ministra gospodarki Arnauda Montebourga i samego prezydenta François Hollande'a. Ale kiedy w 2016 r. Macron zrezygnował z funkcji ministra finansów, aby zacząć samodzielną karierę polityczną, nie miał nikogo, kto mógłby mu zapewnić bezpieczeństwo i przyjął ofertę Benalli z otwartymi rękami. Tak zaczęła się bliska zażyłość obu mężczyzn: Marokańczyk nie tylko towarzyszył później prezydentowi w podróżach oficjalnych, ale także całkiem prywatnych wypadach pary prezydenckiej, na narty czy nad morze. Czy wtedy nawiązała się między nimi bliższa, intymna relacja?
– Pogłoski o homoseksualizmie Macrona krążą, od kiedy został prezydentem. Mają wytłumaczyć jego związek ze starszą o 24 lata kobietą, choć przecież Napoleon też związał się z Józefiną. Ale gdyby te plotki rzeczywiście się potwierdziły, Emmanuel Macron tylko zyskałby w oczach Francuzów, stałby się bardziej ludzki – przekonuje „Rz" Guy Sorman, znany francuski intelektualista. – Benalla urzekł prezydenta, bo jest samoukiem, człowiekiem niezwykle inteligentnym, który jak sam Macron wybrał nietypową drogę kariery. Gdyby nie miał pochodzenia arabskiego, „afery Benalli" by nie było – przekonuje.