Prawie połowa wyborców gotowa jest powierzyć w niedzielnych wyborach losy ojczyzny 74-letniemu weteranowi najsłynniejszej partyzantki miejskiej w Ameryce Łacińskiej. Gdyby nie koniec rządów wojskowych w Urugwaju, Mujica zapewne zgniłby w więzieniu. Ćwierć wieku później eksterrorysta ubiega się o najwyższy urząd w państwie. Sukces w sondażach zawdzięcza popularności swego koalicyjnego kolegi, prezydenta Tabaré Vazqueza, który zostawia Urugwaj w zadziwiająco dobrej sytuacji gospodarczej jak na czasy kryzysu.
„Pepe”, jak mówią o Mujice Urugwajczycy, urodził się w 1935 r. na obrzeżach Montevideo w rodzinie rolników. Nie skończył nawet szkoły średniej, za to wcześnie wziął się do polityki. Jest wymieniany wśród założycieli Ruchu Wyzwolenia Narodowego – Tupamaros (nazwanego tak na cześć przywódcy powstania Indian w Peru Tupaca Amaru). Oparty na ideologii marksistowsko-leninowskiej, naśladujący rewolucję kubańską ruch powstał na początku lat 60. z połączenia rozmaitych ugrupowań lewicy. Skupiał socjalistów, maoistów i anarchistów, którzy zaczęli od zdobywania broni i pieniędzy na wojnę z kapitalizmem, a skończyli na porwaniach i zamachach.
Brawurowe akcje, jak przekazywanie biednym uprowadzonych wcześniej ciężarówek z żywnością wiezioną do sklepów, atak na kasyno w Punta del Este, napady na banki, puszczenie z dymem lokalnej siedziby General Motors czy porwania bankierów dla okupu przyczyniały się do powstawania legendy o romantycznych guerrilleros, którzy odbierają bogatym, by rozdać biednym. Głównie w Europie, bo w Urugwaju Tupamaros potępiali nawet komuniści. Panujący w kraju terror doprowadził bowiem do przejęcia władzy przez wojskowych. Zanim to się stało (w czerwcu 1973 r.), podczas jednej z akcji Tupamaros w 1970 r. José Mujica został postrzelony i aresztowany. Wkrótce znalazł się jednak na wolności dzięki najbardziej spektakularnej ucieczce z więzienia w historii Urugwaju (zakład karny w Punta Carretas opuściło 111 więźniów, w tym Mujica). Ponownie ujęty dwa lata później, siedział w więzieniu aż do przywrócenia demokracji w 1985 r.
Gdy wyszedł, wojskowi byli na indeksie, a lewica na fali. Mujica to wykorzystał. Wraz z innymi nawróconymi terrorystami i politykami lewicy stworzył koalicję Konfrontacja Postępowa – Szeroki Front – Nowa Większość. W 1995 r. został pierwszym eks-Tupamaro wybranym do parlamentu Urugwaju. Przyjechał na obrady skuterem, ubrany w dżinsy – straż nie wpuściła go do gmachu. Po kolejnych wyborach był już senatorem. W 2005 r. prezydent Tabaré Vazquez mianował go ministrem rolnictwa.
Za radą lidera Brazylii, który przeszedł drogę od robotnika związkowca do prezydenta, Mujica przed wyborami kupił sobie parę markowych garniturów. Trudniej mu zmienić język: niedawno publicznie wyzwał Argentyńczyków od histeryków. Jego żoną jest była towarzyszka broni Lucia Toplanski. Nie mają dzieci.