Francuz objął to stanowisko w komisji po raz pierwszy od 50 lat. To olbrzymia klęska dla Wielkiej Brytanii. Francuskie idee ekonomiczne pokonały zdyskredytowany model anglosaski – tak Nicolas Sarkozy skomentował wybór byłego ministra rolnictwa Michela Barniera na stanowisko unijnego komisarza ds. rynku wewnętrznego. Prezydent dodał, że Londyn musi się przygotować na zaostrzenie przepisów w sektorze bankowym.
Odpowiedź brytyjskich bankierów była równie mało dyplomatyczna. – Wrogie wypowiedzi prezydenta Francji niszczą zaufanie do nowych instytucji UE oraz budzą wątpliwości co do bezstronności francuskiego kandydata do komisji – oświadczyła szefowa Brytyjskiego Stowarzyszenia Bankierów Angela Knight. Zapowiedziała, że „bankierzy nie ugną się pod naciskiem znad Sekwany”. – Jeśli komuś wydaje się, że uda mu się zniszczyć wysiłek włożony w przekształcenie Wielkiej Brytanii w centrum finansowe świata, to się myli – dodała.
W obronie City wystąpił też minister finansów Alistair Darling. – Londyn, czy to się komuś podoba czy nie, jest jedynym rywalem Nowego Jorku do tytułu globalnego centrum finansowego – powiedział. Brytyjskie brukowce rzuciły się na Sarkozy’ego, określając go mianem „miniaturowego Napoleona”. Bruksela usiłuje załagodzić spór, podkreślając, że Barnier „to kompetentny polityk”. Bez skutku. W obawie przed krytyką bankierów, którzy zagrozili, że odeślą go „kopniakiem z Downing Street z powrotem do Paryża”, Sarkozy odwołał dzisiejszą wizytę w Londynie.