– Prawo (zakazujące aborcji – red.) jest oparte na wartościach moralnych głęboko zakorzenionych w irlandzkim społeczeństwie – powiedział przed Trybunałem Paul Gallagher reprezentujący rząd w Dublinie. Przypomniał, że przepisy w tej sprawie zostały potwierdzone przez Irlandczyków w trzech referendach, a irlandzka suwerenność w tej kwestii jest zagwarantowana w unijnych traktatach z Maastricht i Lizbony.

Irlandzkie prawo zostało zaskarżone przez trzy kobiety, które argumentują, że zakaz aborcji stanowił zagrożenie dla ich zdrowia, gdy były w ciąży, oraz że narusza prawa człowieka. Gallagher skrytykował ich stanowisko, zaznaczając, że sprawy te nie były badane przez sądy krajowe, więc dokładny przebieg zdarzeń nie jest znany.

Występująca w imieniu trzech kobiet prawniczka Julie Kay odparła, że wnoszenie tych spraw przed sądy irlandzkie byłoby bezsensowne i naraziłoby je tylko na niepotrzebne koszty. Podkreśliła, że choć w razie zagrożenia życia matki aborcja jest w Irlandii dopuszczalna, rząd nie wprowadził żadnych przepisów w tej sprawie dla służby zdrowia. W rezultacie, jak mówiła, lekarze boją się interweniować w obawie przed utratą licencji, a nawet więzieniem.