Reklama
Rozwiń
Reklama

Anglicy niechętni Polakom?

Partia Pracy umożliwiła pracę setkom tysięcy Polaków. To może ją pogrążyć w wyborach 6 maja

Publikacja: 03.05.2010 22:09

Lider Liberalnych Demokratów Nick Clegg prowadzi intensywną kampanię wyborczą. Wspiera go żona (z pr

Lider Liberalnych Demokratów Nick Clegg prowadzi intensywną kampanię wyborczą. Wspiera go żona (z prawej)

Foto: AFP

– Trzeba było wprowadzić okres przejściowy dla pracowników z Polski. Najpierw zabierali nam pracę, teraz korzystają z zasiłków i tylko pogłębiają kryzys – mówi 45-letni Allan, kierowca z południowego Londynu. W kosmopolitycznej stolicy takie głosy należą do rzadkości, ale w robotniczych rejonach Wielkiej Brytanii niechęć do przyjezdnych z nowych krajów UE jest dużo większa.

Zdaniem ekspertów decyzja o otwarciu w 2004 roku rynku pracy może się okazać gwoździem do trumny laburzystów, którzy walczą o utrzymanie się przy władzy. – Imigracja to po gospodarce najważniejszy problem wymieniany przez wyborców z klasy robotniczej, czyli tradycyjnego elektoratu laburzystów – mówi „Rz” dr Martin Farr z Newcastle University.

Po otwarciu rynku pracy w 2004 roku do Wielkiej Brytanii przyjechało ponad milion Polaków. Wielu z nich wróciło do kraju, ale na Wyspach wciąż może pracować ok. 500 tysięcy.

– Polacy mieli przez jakiś czas dobrą prasę. Atmosfera się jednak zmieniła, kiedy wybuchł kryzys – mówi 30-letni Adam, który pracuje w metrze.

[srodtytul]„Lepsi imigranci”[/srodtytul]

Reklama
Reklama

Chociaż torysi i Liberalni Demokraci atakują rządzących od 1997 roku laburzystów za brak kontroli nad imigracją, to wszystkie partie w jednym wydawały się zgodne: problemem nie są pracownicy z Unii, tylko uchodźcy z takich krajów, jak Irak, Afganistan czy Somalia. Jednak Brytyjczyków to nie przekonuje.

Zdaniem wielu komentatorów typowy pogląd klasy robotniczej zademonstrowała 66-letnia emerytka Gilian Duffy, która ostro skrytykowała premiera Gordona Browna za otwarcie drzwi dla pracowników z Europy Wschodniej. – Takie poglądy to zasługa prasy brukowej. Ale także braku uczciwej debaty na temat pozytywnych skutków obecności pracowników z Europy Wschodniej. Politycy boją się mówić, że jedni imigranci są lepsi od innych, obawiając się zarzutów o rasizm i dyskryminację – tłumaczy dr Farr.

Pani Duffy pochodzi z miejscowości Rochdale, gdzie laburzyści zdobyli mandat minimalną przewagą. Teraz odebrać im go próbują Liberalni Demokraci. Byli do tej pory najbardziej tolerancyjni w sprawach imigracji, ale w czasie czwartkowej, ostatniej już telewizyjnej debaty ich przywódca Nick Clegg manipulował danymi na temat liczby pracowników z Europy Wschodniej.

[srodtytul]Apel Milibanda[/srodtytul]

Atakując konserwatystów za plany ograniczania napływu imigrantów, Clegg przekonywał, że będzie to nieskuteczne, bo i tak 80 procent przyjezdnych pochodzi z Europy Wschodniej. Jak podkreślają eksperci, w rzeczywistości jest to mniej niż 40 procent.

– Spodziewam się, że antyimigranckie nastroje wykorzystają radykalne ugrupowania, takie jak Brytyjska Partia Narodowa (BNP) czy Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP), które wprowadzą do parlamentu rekordową liczbę posłów – mówi Farr.

Reklama
Reklama

Laburzyści, którzy mogą najwięcej zapłacić za swoją politykę imigracyjną, liczą na wdzięczność Polaków. Szef brytyjskiego MSZ David Miliband, który sam ma polskie korzenie, zaapelował o głosy wyborców pochodzenia polskiego.

Apel był zapewne skierowany do tzw. starej emigracji, głosującej zazwyczaj na konserwatystów. Polityczne znaczenie nowej fali emigracji jest raczej znikome, bo w wyborach powszechnych głosować mogą jedynie osoby, które mają brytyjskie obywatelstwo.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1406
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1405
Świat
Świat w cieniu Trumpa. „Spełnienie wieloletniego marzenia Kremla”
Świat
Zmarła Brigitte Bardot
Materiał Promocyjny
Polska jest dla nas strategicznym rynkiem
Świat
Rosja gra na rozpad Ukrainy. Ten scenariusz jest realny
Materiał Promocyjny
Podpis elektroniczny w aplikacji mObywatel – cyfrowe narzędzie, które ułatwia życie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama