Chodzi o przepisy, które pozwolą Brytyjczykom na ruch bezwizowy do krajów UE po brexicie, nawet jeśli rozmowy na temat szerszego porozumienia regulującego kwestię brexitu nie powiodą się i dojdzie do tzw. twardego brexitu. Warunkiem ruchu bezwizowego dla Brytyjczyków będzie również zaoferowanie takich samych warunków przyjazdu do Wielkiej Brytanii obywatelom UE, którzy przyjadą na Wyspy na nie dłużej niż 90 dni.
Jednak brytyjski ambasador przy UE zaprotestował przeciwko sformułowaniom znajdującym się w projekcie przepisów w tej kwestii dotyczącym Gibraltaru. Mieszkańcy "Skały" zostali potraktowani odrębnie od pozostałych obywateli Wielkiej Brytanii (choć przyznano im takie samo prawo), podkreślono również, że Hiszpania rości sobie prawa do suwerenności nad tym terytorium.
Gibarltar został określony jako "kolonia Korony Brytyjskiej". W dokumencie czytamy jednak również, ze "istnieje kontrowersja pomiędzy Hiszpanią i Wielką Brytanią dotycząca suwerenności nad Gibraltarem".
Rzeczniczka Theresy May podkreślił, że Gibraltar, należący do Wielkiej Brytanii od 1713 roku, nie jest "kolonią". Od 2002 roku Londyn traktuje Gibraltar jako "brytyjskie terytorium zamorskie".
- Gibraltar nie jest kolonią i jest całkowicie niewłaściwe opisywanie go w ten sposób - dodała rzeczniczka. - Gibraltar jest pełnoprawnym członkiem brytyjskiej rodziny - dodała.