Dzieci przyjmują kodeks mafii

Na Sycylii 16-latek zadźgał 13-latka nożem. Poszło o dziewczynę. Włochy są wstrząśnięte

Publikacja: 04.08.2010 03:18

Do tragedii doszło na Sycylii w liczącym 20 tysięcy mieszkańców Bronte u stóp Etny. Dotychczas miasteczko i okolice znane były z uprawy orzeszków pistacjowych i krwawo stłumionej rewolty przeciwko zjednoczeniu Włoch w 1860 roku. Teraz stało się symbolem przekazywania z pokolenia na pokolenie nadal żywej na południu Włoch kultury macho.

Przyczyny tragedii są absurdalne. Przyjaciel ofiary, 13-letniego Matteo, jego rówieśnik, zakochał się w o rok starszej koleżance. O względy dziewczyny zabiegał również inny chłopak, też 13-latek. Wyrośnięty Matteo, broniąc praw swego przyjaciela do dziewczyny, wyzwał na pojedynek i dotkliwie pobił zalotnika. Ten poskarżył się swemu starszemu o trzy lata koledze. Kilka dni później o wpół do

1 w nocy w samym centrum miasteczka 16-letni Mario pobił się z Matteo. Kiedy dostał w twarz, wyjął z kieszeni nóż i ugodził chłopca w serce, a przy okazji ranił innego chłopaka, który próbował ich rozdzielić. Mario uciekł z miejsca zbrodni, ale pół godziny później, gdy Matteo umierał w szpitalu, zgłosił się na policję. Tłumaczył, że wcale nie chciał zabić, że zrobił głupstwo.

Wstrząśnięci Włosi pytają, jak to możliwe, że w Bronte po ulicach o wpół do 1 w nocy wałęsają się 13-letni chłopcy. Ojciec ofiary spał, gdy doszło do tragedii. Teraz zszokowany zapewnia media, że jego syn był spokojnym, dobrze uczącym się chłopcem i w nagrodę dostał w tym roku nową konsolę PlayStation.

Ojciec zabójcy nie komentuje sprawy i nie broni syna, bowiem od lat siedzi w więzieniu za handel narkotykami.

Reklama
Reklama

Włoskie media alarmują, że do bójek między nastolatkami na tle uczuciowym dochodzi coraz częściej. Ida Magli, komentatorka gazety “Il Giornale”, pisze, że włoscy rodzice znani z bezgranicznej miłości do dzieci, jeśli chodzi o kwestie emocjonalnego dojrzewania, rodzących się sympatii i seksu zdają się na szkołę. Problemów, które – jak widać – stają się czasem sprawą życia i śmierci, starają się nie dostrzegać.

Inne dzienniki podkreślają, że z pewnością nieprzypadkowo do tragedii doszło właśnie na Sycylii, gdzie nadal panuje kultura macho. I nie chodzi im tylko o traktowanie kobiet jako własności i związanej z tym chorobliwej zazdrości, ale również o archaiczne pojęcie honoru, zgodnie z którym krzywe spojrzenie albo banalna pyskówka mogą się zakończyć pchnięciem nożem.

Takim zasadom hołduje również włoska mafia. Chłopcy z Bronte – zdaniem włoskich publicystów – po prostu myślą kategoriami kodeksu honorowego swoich ojców i dziadków.

We Włoszech jeszcze do 1981 roku za zamordowanie kogoś w obronie honoru dostawało się wyrok zaledwie od trzech do siedmiu lat pozbawienia wolności.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=p.kowalczuk@rp.pl]p.kowalczuk@rp.pl[/mail][/i]

Do tragedii doszło na Sycylii w liczącym 20 tysięcy mieszkańców Bronte u stóp Etny. Dotychczas miasteczko i okolice znane były z uprawy orzeszków pistacjowych i krwawo stłumionej rewolty przeciwko zjednoczeniu Włoch w 1860 roku. Teraz stało się symbolem przekazywania z pokolenia na pokolenie nadal żywej na południu Włoch kultury macho.

Przyczyny tragedii są absurdalne. Przyjaciel ofiary, 13-letniego Matteo, jego rówieśnik, zakochał się w o rok starszej koleżance. O względy dziewczyny zabiegał również inny chłopak, też 13-latek. Wyrośnięty Matteo, broniąc praw swego przyjaciela do dziewczyny, wyzwał na pojedynek i dotkliwie pobił zalotnika. Ten poskarżył się swemu starszemu o trzy lata koledze. Kilka dni później o wpół do

Reklama
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1236
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1235
Świat
Wielka geopolityczna gra: Indie, migracja i handel światowy
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1234
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1233
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama