Główne partie w nowym parlamencie Węgier opowiedziały się za przeprowadzeniem gruntownego dochodzenia w tzw. sprawie King’s City, o której zaczęło być głośno jesienią ubiegłego roku, jeszcze za rządów socjalistów. Węgierskie media zainteresowały się wtedy interesami przedsiębiorcy z Izraela Joava Bluma mającego podejrzanie dobre kontakty z rządem. Miał on dokonać niezwykle opłacalnej transakcji z władzami, zamieniając 182 hektary gruntów rolnych o szacunkowej wartości 194 mln forintów (ponad 2,75 mln złotych) na 70- hektarową działkę w miejscowości Sukoró wartą 1,1 mld forintów (ponad 15, 6 mln złotych). Biznesmen miał tam wybudować miasteczko kasyn King’s City.
Pojawiają się wciąż nowe plotki o konszachtach socjalistycznych polityków z izraelskim biznesmenem. Dla nacjonalistów to argument na potwierdzenie tezy, że „socjaliści wyprzedali kraj Żydom”, biorąc za to łapówki. Takie opinie padają na podatny grunt. Według sondażu przeprowadzonego na zlecenie Ligi przeciwko Zniesławieniu aż 67 proc. Węgrów zgadza się ze stwierdzeniem, że „Żydzi mają zbyt dużo władzy w świecie biznesu”.
W sprawę King’s City jest też zaangażowany premier Viktor Orban. Jeszcze jako lider opozycyjnego Fideszu skarżył się, że lewicowe władze dyskryminują w przetargach firmy związane z prawicą, preferując biznesmenów bliskich socjalistom. Orban był przeciwny zawieraniu kontraktu z Blumem, wspierał za to urodzonego na Węgrzech byłego gubernatora Nowego Jorku George’a Patakiego, którego firma również wyraziła zainteresowanie inwestycją w Sukoró.
Po zwycięstwie w wyborach Fidesz wycofał zgodę na inwestycję Bluma. – Masowo głosując na Fidesz, Węgrzy pokazali, że chcą zerwania z tym, co się działo w ostatnich 20 latach. Będziemy to robić bez żadnych kompromisów – mówi „Rz” Bence Retvari, podsekretarz stanu w resorcie sprawiedliwości i administracji.
Politycy obecnej i poprzedniej ekipy obrzucają się oskarżeniami o matactwa w tej sprawie. Urzędnik z Kancelarii Premiera Gyula Budaia powiedział, że dwóch byłych premierów – Gordon Bajnai i Ferenc Gyurcsány – złożyło w prokuraturze fałszywe zeznania na temat swoich kontaktów z Blumem. Jak ujawnił, jest w posiadaniu wielu listów wysłanych do Bluma przez Bajnaia oraz przez byłego ministra finansów Jánosa Veresa. Bajnai i Gyurcsány już zaskarżyli Budaia do sądu za zniesławienie i naruszenie prywatności korespondencji.