Walka o wpływy w nowo tworzonej Europejskiej Służbie Działań Zewnętrznych wchodzi na ostatnią prostą. Jak dowiedziała się „Rz”, polscy kandydaci na najwyższe stanowiska w tej służbie to Mikołaj Dowgielewicz, sekretarz stanu ds. europejskich w MSZ, oraz Maciej Popowski, dyrektor gabinetu przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka.
Nasze nieoficjalnie informacje, które pochodzą z unijnych źródeł dyplomatycznych, potwierdziliśmy w Komisji Europejskiej. – Jest dwóch polskich kandydatów. To ma zwiększać szanse na stanowisko dla waszego kraju – usłyszeliśmy.
Termin nadsyłania kandydatur upłynął w ostatni wtorek, a za dwa tygodnie Catherine Ashton stojąca na czele ESDZ rozpocznie przesłuchania kandydatów. Do końca października ma ogłosić nominacje.
Stawką jest jedno z czterech najwyższych urzędniczych stanowisk w ESDZ: sekretarza generalnego, jego dwóch zastępców i szefa administracji ESDZ. Niżej ulokowanych zostanie sześciu dyrektorów departamentów.
Zgłoszenie dwójki kandydatów jest nową strategią polskiego rządu, bo przez ostatnich kilka miesięcy mówiono tylko o Dowgielewiczu. Ponieważ stanowisko dla Polski nie jest pewne, rząd zdecydował się zwiększyć szanse, przedstawiając dwie osoby o różnych kompetencjach.