139 głów państw i szefów rządów z całego świata spotkało się w Nowym Jorku na trzydniowym szczycie ONZ poświęconym realizacji uzgodnionych przez ONZ w 2000 roku milenijnych celów rozwoju.
– Milenijne cele to wynik umowy między bogatymi krajami z północy a biednymi z południa. Ideą porozumienia było to, że biedne kraje będą dążyły do osiągnięcia założonych celów, a bogate będą to nadzorować i wesprą je finansowo większym zastrzykiem gotówki niż dotychczas – mówi "Rz" Markus Löwe z Niemieckiego Instytutu Polityki Rozwojowej.
Cele były szczytne. Zakładały m.in. zmniejszenie o dwie trzecie w 2015 roku (w porównaniu z rokiem 1990) stopy umieralności dzieci poniżej piątego roku życia. Wskaźnik umieralności okołopłodowej miał zmaleć w ciągu 25 lat o trzy czwarte. 20 lat temu piątego roku życia nie dożywało 100 z 1000 narodzonych dzieci, obecnie umiera 72 na 1000.
To oznacza, że dziennie umiera 10 000 mniej małych dzieci. Jednak wskaźnik umieralności wśród dzieci zmniejszył się tylko w 10 z 67 krajów ONZ. Tymczasem nadal w czasie ciąży, podczas lub tuż po porodzie umierają setki tysięcy kobiet rocznie. Liczba ta od 2000 roku niemal się nie zmieniła.
Według szacunków liczba osób żyjących w skrajnej biedzie wzrośnie w tym roku o 64 mln. Jest to m.in. skutkiem kryzysu gospodarczego, który najbardziej dotknął Afrykę, gdzie wzrost gospodarczy z około 6 proc. w latach 2006 – 2008 spadł średnio do około 2,2 proc. w 2009 roku – wynika z opublikowanego w poniedziałek raportu OECD.