18-letni Tyler Clementi studiował na pierwszym roku na Rutgers University w New Jersey. Nieśmiały, utalentowany skrzypek nie mógł sobie poradzić ze współlokatorem z akademika, który szpiegował go za pomocą kamerki internetowej. 21 września na erotycznym forum przeznaczonym dla gejów zastanawiał się, czy powinien zgłosić sprawę do dziekanatu. Obawiał się jednak, że nowy współlokator wcale nie będzie lepszy. W końcu uznał, że nie będzie robił afery, bo poza okazjonalnymi kłopotami kolega z pokoju „jest całkiem przyzwoity”.
Tyler kompletnie się jednak załamał, gdy dowiedział się, że za pomocą kamerki współlokatora w Internecie na żywo można było oglądać, jak uprawiał seks z innym mężczyzną. „Skaczę z mostu JW. Przepraszam” – napisał w statucie na Facebooku, po czym poszedł na most Jerzego Waszyngtona i skoczył. Jego ciało odnaleziono w czwartek.
Wiadomość o zabójstwie zszokowała nie tylko studentów Rutgers University, którzy demonstrowali przed siedzibą władz uczelni, ale również miliony zwykłych Amerykanów. Clementi nie był jednak pierwszą śmiertelną ofiarą tzw. cyberbullyingu. Według ekspertów w ciągu ostatnich lat było co najmniej 36 przypadków samobójstw wywołanych przez nękanie za pomocą e-maili, zdjęć czy filmów wideo zamieszczonych w Internecie. Najczęściej ofiary miały po kilkanaście lat.
W marcu Alexis Pilkington, 17-latka z Nowego Jorku popełniła samobójstwo po tym, jak odebrała wiele szkalujących ją e-maili. Głośnym echem odbiła się też sprawa 13-letniej Megan Meier z Missouri, która powiesiła się, gdy na portalu MySpace została zasypana wiadomościami w stylu: „jesteś zła i wszyscy cię nienawidzą” oraz „bez ciebie świat byłby lepszy”. Teoretycznie wysyłał je 16-letni Josh Evans. Konto zostało jednak założone przez Lori Drew, matkę byłej koleżanki Megan, która została później oskarżona o doprowadzenie do śmierci nastolatki. Kobieta tłumaczyła reporterom, że był to tylko żart, który miał służyć wydobyciu z nastolatki wiadomości o tym, co myśli o jej córce i o niej samej. Podczas śledztwa okazało się, że ostatnie, najbardziej okrutne wiadomości od „Josha Evansa” wpisywała 18-letnia podwładna Lori Drew, Ashley Grills.
Drew na własnej skórze przekonała się o mocy Internetu. Po tym, jak internauci ujawnili jej nazwisko, zdjęcie i adres, jej dom został zdemolowany, klienci zrezygnowali z usług jej agencji reklamowej, a córka musiała zmienić szkołę.