Adresów pocztowych, numerów telefonów, numerów IP, danych dotyczących kart kredytowych i rachunków bankowych oraz wykazów, z kim i kiedy kontaktowali się użytkownicy Twittera, żądają od tego popularnego portalu amerykańscy prokuratorzy. Chodzi o użytkowników podejrzanych o udział w największym wycieku tajnych dokumentów z Departamentu Stanu w historii. Wśród nich jest m.in. założyciel WikiLeaks Julian Assange, kapral Bradley Manning, który na płytę z napisem Lady Gaga miał skopiować ćwierć miliona tajnych dokumentów przekazanych później WikiLeaks, i członkini islandzkiego parlamentu Birgitta Jonsdottir, która współpracowała z tym portalem.
Prywatne informacje z Twittera mogłyby pomóc amerykańskim prokuratorom w zgromadzeniu dowodów na to, że ujawnienie tajnych dokumentów nie było wyrazem wolności słowa, lecz poważnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego USA.
Kilka tygodni temu amerykański sąd nakazał Twitterowi ujawnienie prywatnych danych internautów. Prokuratorzy argumentują, że ich żądanie to standardowy element śledztwa. Wyrok próbują uchylić obrońcy praw człowieka z liberalnej Amerykańskiej Unii Swobód Obywatelskich (ACLU) i broniącej wolności w Internecie Electronic Freedom Foundation. Jeden z prawników – John Kener – przekonywał, że jeśli rządowi uda się doprowadzić do ujawnienia prywatnych danych, ułatwi to władzom ingerencję w te sfery życia obywateli, które wcześniej były chronione przez konstytucyjne gwarancje wolności słowa i zrzeszania się. Podczas rozprawy w podwaszyngtońskiej Alexandrii Kener zauważył ironię faktu, że sprawa jest rozpatrywana akurat w czasie, gdy dzięki portalom społecznościowym upadli dyktatorzy w Tunezji i Egipcie.
W dniu, kiedy odbywała się rozprawa (we wtorek wieczorem polskiego czasu), szefowa amerykańskiej dyplomacji Hillary Clinton chwaliła rolę Twittera i Facebooka w promowaniu wolnościowych dążeń społeczeństw na Bliskim Wschodzie, w Afryce Północnej czy w Chinach.– Wolność i bezpieczeństwo. Przejrzystość i poufność. Wolność wypowiedzi i tolerancja. Są takie momenty, gdy te zasady tworzą pewne napięcia i stanowią wyzwania, ale nie musimy wybierać spośród nich. I nie powinniśmy. Razem stanowią one bowiem fundament wolnego i nieograniczonego Internetu – przekonywała Clinton.
Nie wiadomo, kiedy zapadnie wyrok w sprawie ujawnienia danych użytkowników Twittera.