Zwolennicy władz na Kremlu wytaczają przeciwko Michaiłowi Chodorkowskiemu, przebywającemu w kolonii karnej, ciężkie działa. Na rosyjskim portalu Prawda.ru można obejrzeć 50-minutowy film „Chodorkowski. Trupy", który opowiada o tym, jak były szef Jukosu „wydawał zlecenia, by sprzątnąć niewygodnych ludzi". Autorem dokumentu jest kontrowersyjny dziennikarz Andriej Karaułow.
– Pracowałem nad filmem o Chodorkowskim siedem lat. Chciałbym, by został wyemitowany w telewizji – mówił Karaułow rozgłośni Russkaja Służba Nowostiej. Tłumaczył, że pieniądze na realizację filmu pochodzą od sponsorów. Nie ujawnił jednak ich nazwisk. Obiecuje, że powstaną nowe dzieła o „przestępstwach Jukosu".
„Chodorkowski. Trupy" przypomina m.in. sprawę zabójstwa byłego mera Nieftiejugańska na Syberii Władimira Pietuchowa w 1998 roku. Wykorzystano w nim również relacje świadków, którzy opowiadali, jak pracownicy Jukosu zmuszali ich do porzucenia mieszkań w domu, położonym w sąsiedztwie należącego do Chodorkowskiego banku Menatep. Szefowie koncernu zamierzali przeznaczyć ten budynek na hotel dla gości.
Według rosyjskich portali film potwierdza słowa premiera Władimira Putina, który w grudniu zeszłego roku, podczas telekonferencji z widzami, przekonywał, że Chodorkowski był zleceniodawcą kilku zabójstw.
Adwokaci Chodorkowskiego nazwali dzieło „stęchłym mięsem trzeciej świeżości". Uznali, że film jest kampanią propagandową, w której wykorzystano insynuacje sprzed kilkunastu lat. Ostrzegli autora przed odpowiedzialnością karną za rozpowszechnianie fałszywych informacji.