Korespondencja z Grodna
Poinformowała o tym, powołując się na źródło w białoruskim rządzie, agencja Interfax. Rozmówca agencji ujawnił, iż na białoruskiej czarnej liście na pewno figurują szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek oraz eurodeputowany Jacek Protasiewicz (PO). Uznano ich za polityków, którzy wyróżnili się „najbardziej kontrowersyjnymi inicjatywami w stosunku do Białorusi".
„Kontrowersyjne działania" to klucz, wedle którego Mińsk układa swoją czarną listę europejskich i amerykańskich obywateli. Rozmówca Interfaksu podkreśla, iż zakazem otrzymywania wiz białoruskich „już zostały objęte osoby nastawione wobec Białorusi stronniczo i destrukcyjnie", a także te, które „odegrały czołową rolę w rozpętaniu kryzysu między Białorusią a Zachodem". Białoruś nie ograniczy się do sankcji wizowych wobec Zachodu i podejmie działania wymierzone we współpracę transgraniczną. Ucierpią także interesy współpracujących z Białorusią zachodnich fundacji oraz organizacji pozarządowych.
– Gdyby nie nastąpiła reakcja z naszej strony, w UE pomyśleliby, iż mogą wprowadzać sankcje bez końca – skomentował Interfaksowi białoruską odpowiedź na sankcje UE prorządowy politolog Siergiej Musijenko.
Tymczasem oficjalnie fakt wprowadzenia przez Mińsk sankcji wobec UE i USA nie został jeszcze potwierdzony.