Podejrzany spis powszechny

Nasi zachodni sąsiedzi bronią swej prywatności. Nie chcą, by państwo za dużo o nich wiedziało

Publikacja: 21.04.2011 02:37

„Kto uratuje Dinę Foxx?" – taki tytuł nosi film telewizyjny, którego bohaterka walcząca z bezprawnym wykorzystywaniem danych internetowych pada ofiarą zemsty żyjących z tego procederu osób. Tworzą jej internetowy wizerunek i umieszczają go w kamerze rejestrującej morderstwo. Dina trafia do aresztu.

Film kończy się wezwaniem do widzów, by przenieśli się do Internetu i pomogli w znalezieniu sprawców manipulacji, sięgając do dostępnych w sieci danych osobowych. – Chodzi o uświadomienie wszystkim, jak łatwo do nich dotrzeć i jak łatwo nimi manipulować – mówią twórcy eksperymentalnego projektu.

Rzecz jest jak najbardziej aktualna. Za kilka tygodni rozpoczyna się w Niemczech spis powszechny.

– Nie ma gwarancji, że informacje przechowywane w centralnym archiwum elektronicznym nie zostaną wykradzione – udowadniają liczni obrońcy prywatności obywateli. Ich zdaniem spis jest jedną z form państwowej inwigilacji obywateli, a jego wyniki posłużą tropieniu ich nawet najdrobniejszych oszustw. Przeciwnicy spisu kwestionują jego legalność w sądach. W Internecie nie brak wezwań do bojkotu. Sporządzono nawet skargę konstytucyjną wspartą 13 tysiącami podpisów, lecz Trybunał Konstytucyjny ją odrzucił. Zastrzeżenia do spisu zgłaszają politycy Zielonych i postkomunistycznego ugrupowania Lewica.

Te protesty są jednak niczym w porównaniu z tym, co działo się przed poprzednim spisem przeprowadzonym w RFN w 1987 roku. Przeciwko temu „instrumentowi państwa policyjnego" występowali związkowcy, wielu polityków, artystów i intelektualistów, by wymienić jedynie Güntera Grassa.

Decyzją Sądu Najwyższego organizatorzy spisu zmuszeni zostali do usunięcia licznych pytań dotyczących życia prywatnego obywateli. Ci jednoczyli się w setkach inicjatyw społecznych, organizując marsze i demonstracje uliczne.

Instytut badania opinii publicznej Emnid ustalił, że obywatele najbardziej lękają się wojny, bezrobocia, zanieczyszczenia środowiska oraz właśnie manipulacji ich danymi osobowymi – w takiej kolejności. Spis się wówczas odbył, ale w niektórych regionach zbojkotował go co szósty obywatel, mimo grożących kar pieniężnych za odmowę uczestnictwa.

W tym roku za uchylanie się od spisu grozi kara minimum 150 euro.

„Kto uratuje Dinę Foxx?" – taki tytuł nosi film telewizyjny, którego bohaterka walcząca z bezprawnym wykorzystywaniem danych internetowych pada ofiarą zemsty żyjących z tego procederu osób. Tworzą jej internetowy wizerunek i umieszczają go w kamerze rejestrującej morderstwo. Dina trafia do aresztu.

Film kończy się wezwaniem do widzów, by przenieśli się do Internetu i pomogli w znalezieniu sprawców manipulacji, sięgając do dostępnych w sieci danych osobowych. – Chodzi o uświadomienie wszystkim, jak łatwo do nich dotrzeć i jak łatwo nimi manipulować – mówią twórcy eksperymentalnego projektu.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021