Obaj skazani na śmierć mieli pojawić się w mieszkaniu swoich ofiar w 2009 roku. Razem z właścicielami pili alkohol, a w wyniku kłótni, jaka wybuchła w trakcie, dwóch oskarżonych zabiło 65-letniego emeryta, jego 34-letnią narzeczoną oraz jej 52-letnią przyjaciółkę. Następnie porwali znajdującego się w mieszkaniu kilkunastoletniego chłopca i podpalili mieszkanie.

Mężczyźni próbowali uciec z Grodna taksówką, a kiedy taksówkarz odmówił przyjęcia zapłaty w formie skradzionego komputera, dźgnęli go nożem i uciekli. Kierowca przeżył.

Milicja znalazła zabójców w mieszkaniu jednego z nich. Sąd skazał obu na karę śmierci.

Białoruś jest jedynym europejskim państwem, gdzie wykonuje się kary śmierci - skazani zabijani są strzałem w tył głowy, a rodzina nie jest informowana o dacie egzekucji ani miejscu pochówku.