- Korespondencja z Grodna
Bułgarski minister spraw zagranicznych Nikołaj Mładenow ujawnił, że obietnica padła podczas spotkania półtora miesiąca temu. Szef dyplomacji pojechał do Mińska, by przekonać Aleksandra Łukaszenkę do rozpoczęcia dialogu z opozycją i uwolnienia skazanych za udział w protestach po ubiegłorocznych wyborach prezydenckich.
– To ważne, by w sąsiadującej z UE Białorusi, której stabilność jest ważna dla całego regionu, został nawiązany dialog, powstała realna współpraca między władzami a opozycją – mówił wczoraj szef bułgarskiej dyplomacji. – Mam nadzieję, że prezydent Łukaszenko spełni podjęte zobowiązania.
Mińsk nie potwierdza, że doszło do spotkania. Ale dowodem na to, że obietnica padła, może być wypuszczanie przez dyktatora z więzień części oponentów politycznych. Na początku sierpnia prezydent ułaskawił dziewięciu z 40 skazanych opozycjonistów, a w czwartek – kolejnych czterech. Reszta więźniów politycznych według szefa bułgarskiej dyplomacji ma wyjść na wolność do końca września.
– Byłoby świetnie, gdyby optymizm bułgarskiego ministra okazał się uzasadniony – mówi „Rz" białoruski politolog Aleksander Kłaskouski. Ekspert zwraca jednak uwagę, że do rozmów Łukaszenki z Mładenowem doszło tuż po powrocie białoruskiego przywódcy z Soczi, gdzie ten spotykał się z rosyjskim prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem.