Stolarz, który chciał zabić Hitlera

Monument Georga Elsera w Berlinie ma przypominać, że nie wszyscy Niemcy pogodzili się z nazizmem

Publikacja: 13.09.2011 02:52

Stolarz, który chciał zabić Hitlera

Foto: ROL

Korespondencja z Berlina

Budowa właśnie się rozpoczęła i za kilka tygodni na 17-metrowej steli w centrum Berlina zostanie umieszczona podobizna Georga Elsera, organizatora nieudanego zamachu na Adolfa Hitlera.

– To symbol spóźnionego triumfu uczciwego i prostego człowieka, który pragnął ocalić Niemcy – mówi Rolf Hochhuth, znany pisarz i pomysłodawca pomnika. Monument powstaje nieopodal muzeum Topografia Terroru, o krok od Bramy Brandenburskiej i pomnika Holokaustu. Te miejsca, odwiedzane przez miliony turystów, gdzie kiedyś mieściła się centrala hitlerowskiej machiny śmierci, zarezerwowane były do tej pory dla pamięci o zbrodniach III Rzeszy.

Teraz wkracza w ten rejon pamięć o tym, że w narodzie sprawców były także jednostki, które ratowały honor całego narodu. Jak Georg Elser, prosty stolarz, który działając w pojedynkę, podłożył bombę 8 listopada 1939 roku w monachijskiej piwiarni Bürgerbräukeller, gdzie przemawiał Hitler. Führer opuścił jednak to miejsce wcześniej, niż przewidywano. Zginęło osiem osób, a ponad 60 odniosło rany. Elser został aresztowany jeszcze tego samego dnia. Lata spędził w Dachau i zginął na wyraźne polecenie Hitlera dopiero na miesiąc przed końcem III Rzeszy. – Chciałem uniknąć wojny – tłumaczył Elser swój czyn po aresztowaniu.

– Przez wiele powojennych lat widziano w Elserze terrorystę i kryminalistę, który zasługuje na potępienie – przypomina prof. Wolfgang Wippermann, historyk. Ale wtedy nawet pułkownik von Stauffenberg, autor zamachu na Hitlera w jego kwaterze w pobliżu Kętrzyna, traktowany był nierzadko jako zdrajca. Mowa była też o tym, że spisek na życie Hitlera miałby służyć jako swego rodzaju „alibi za Auschwitz". – To już przeszłość. Dzisiaj pomnik Georga Elsera jest świadectwem normalności – przekonuje Wippermann.

Powstaje jednak pytanie, czy umiejscowienie pomnika Elsera w prominentnym miejscu Berlina nie stwarza wrażenia, iż ruch oporu w nazistowskich Niemczech był większy niż w rzeczywistości. – Nie w tym rzecz. Na  Hitlera zorganizowano wiele zamachów, lecz tylko Stauffenberg oraz Elser byli naprawdę bliscy jego uśmiercenia – przypomina rabin Andreas Nachama, szef Topografii Terroru. Nie ma więc znaczenia, że zaledwie 1 proc. obywateli było przeciwnych Hitlerowi, a jedynie dwie dziesiąte procent uczestniczyło aktywnie w ruchu oporu.

Nadal nie brak opinii, że Elser nie pasuje do roli symbolu ruchu oporu, bo planując zamach, zakładał śmierć wielu niewinnych osób. Rolf Hochhuth tłumaczy jednak, że byli to naziści zapatrzeni w Hitlera i tym samym współwinni wszystkiego, co prowadziło do zbrodni i katastrofy wojennej. – Detonując swoją bombę, Georg Elser nie wiedział, jaka będzie przyszłość, i z pewnością nie słyszał o Auschwitz. Udowodnił jednak, że opór przeciwko dyktaturze jest wartością moralnie nadrzędną. Bronił honoru zwykłego człowieka.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1168
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1167
Świat
Ilu rosyjskich żołnierzy zginęło w 2024 roku? Rekordowe dane
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1166
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1165
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku