Antypapieska demonstracja na ulicach Berlina, bojkot części posłów Bundestagu oraz liczne mniejsze akcje protestacyjne w Niemczech – takie będzie tło pielgrzymki Benedykta XVI do Niemiec. Papież przybędzie do Berlina w przyszły czwartek i tego dnia wygłosi w Bundestagu przemówienie. Nie wysłucha go jednak prawie jedna czwarta niemieckich parlamentarzystów. Spora część z nich uczestniczyć będzie w wielkiej demonstracji przygotowywanej przez kilkadziesiąt organizacji zarzucających papieżowi dyskryminację homoseksualistów czy lekceważenie praw kobiet. Organizatorzy spodziewają się 20 tys. osób. Nie odbędzie się jednak przed Bramą Brandenburską, czyli w bezpośrednim sąsiedztwie Bundestagu. Nie wyraził na to zgody Sąd Administracyjny Berlina.

Sala i tak będzie pełna

Protest będzie skierowany głównie przeciwko obecności papieża w Bundestagu, co zdaniem krytyków narusza konstytucyjną zasadę rozdziału Kościoła i państwa. – To niedopuszczalne, ale zdecydowaliśmy, aby nie organizować protestu w sali obrad – mówi Petra Sitte z postkomunistycznego ugrupowania Lewica (Die Linke). Większość członków frakcji da więc wyraz swym poglądom na ulicy. W parlamentarnym bojkocie uczestniczyć zamierza wielu posłów SPD, zwłaszcza z terenów byłej NRD, oraz ugrupowania Zielonych. Nie oznacza to, że papież przemawiać będzie w mocno przerzedzonej sali obrad. – Mamy kłopoty z pomieszczeniem wszystkich zaproszonych gości – tłumaczy służba prasowa parlamentu. Do Bundestagu papieża zaprosił szef niemieckiego parlamentu Norbert Lammert (CDU). Jak podkreśla arcybiskup Robert Zollitsch, przewodniczący niemieckiego episkopatu, papież wystąpi jako szef państwa watykańskiego. Z formalnego punktu widzenia wszystko jest w porządku. – Takiego gościa należy przyjąć z szacunkiem i honorami – tłumaczy arcybiskup Zollitsch. Nic przeciwko bojkotowi papieża przez parlamentarzystów nie ma brat Benedykta XVI Georg Ratzinger. Jego zdaniem takie zachowanie jest wynikiem „całkowicie odmiennej orientacji duchowej" oraz wyrazem „określonej uczciwości". Inaczej zachowanie swych kolegów oceniają posłowie partii chadeckich, zarzucając im brak tolerancji w sprawach religijnych. Liberalna „Süddeutsche Zeitung" zaznacza, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby krytykować idee Benedykta XVI, ale już po wysłuchaniu tego, co ma do powiedzenia.

Policja w pogotowiu

– Nie protestujemy przeciwko religii ani przeciwko samej wizycie Benedykta XVI w Niemczech i nie mamy zamiaru zakłócać mszy na stadionie – zapewnia Günter Dworek ze Stowarzyszenia Gejów i Lesbijek (LSVD), głównego organizatora ulicznej demonstracji. Cieszy się ona wsparciem burmistrza stolicy Klausa Wowereita, pierwszego niemieckiego polityka, który oświadczył publicznie, że jest gejem. W niedawnym wywiadzie stwierdził, że nauka Kościoła katolickiego w sprawach seksualności „pasuje do poprzednich stuleci". Z racji urzędu podejmować będzie Benedykta XVI w Berlinie. Stołeczna policja zapewnia, iż uczyni wszystko, aby zapobiec ekscesom, jakie miały miejsce w czasie pielgrzymki Jana Pawła II w Berlinie w 1996 roku. Papamobile został wtedy obrzucony jajkami i pomidorami. Kardynał Joseph Ratzinger był świadkiem tych zdarzeń.