Wszystko zaczęło się od artykułu w prestiżowym dzienniku „Globe and Mail". Znalazł się w nim fragment o dziewczynce, która miała sortować buty Żydów zabitych w komorach gazowych w... „polskim obozie koncentracyjnym". Ponieważ był to już kolejny taki przypadek w kanadyjskich mediach, tamtejsza Polonia przystąpiła do zdecydowanej kontrofensywy.
Tym razem nie skończyło się jednak na posyłaniu pełnych oburzenia listów do redakcji. Sprawa trafiła do parlamentu, gdzie głos zabrali deputowani polskiego pochodzenia Władysław Lizoń i Ted Opitz. W efekcie na mównicę musiał wyjść minister ds. obywatelstwa, imigracji i wielokulturowości Jason Kenney. Urzędnik zdecydowanie sposób poparł Polaków.
Policzek dla Sprawiedliwych
Oto zapis wystąpień trzech polityków (wszyscy reprezentują rządzącą Partię Konserwatywną) na podstawie parlamentarnych stenogramów:
Ted Opitz: „Zaniepokoiło mnie, gdy zobaczyłem w «Globe and Mail», że nazistowskie, niemieckie obozy zbudowane w okupowanej Polsce zostały określone mianem «polskich obozów koncentracyjnych». Polacy byli ofiarami brutalnych nazistowskich okupantów. Takie sformułowanie jest obraźliwe dla narodu polskiego, który utworzył największą armię podziemną i walczył ramię w ramię z Kanadyjczykami na froncie zachodnim. Kanadyjczycy powinni zdawać sobie sprawę z tego, jak było naprawdę. Mam nadzieję, że dziennikarze potraktują to poważnie i nigdy już nie będą pisać nieprawdy" (owacja na stojąco).
Władysław Lizoń: „Panie przewodniczący, «Globe and Mail» użył sformułowania «polski obóz koncentracyjny». Dzielni Polacy byli ofiarami nazistowskich okupantów, a nie sprawcami ich straszliwych zbrodni. To, co napisał «Globe and Mail», jest obrazą dla tysięcy polskich Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, którzy ryzykowali życie, by ratować żydowskich sąsiadów. Czy minister mógłby powiedzieć tej izbie, co nasz rząd zrobił, aby walczyć z tą obraźliwą manipulacją?"