O tym, że prezydent Janukowycz i jego ludzie realizują w sprawie Julii Tymoszenko iście makiaweliczny plan, przekonuje wpływowy ukraiński tygodnik „Dzerkało Tyżnia". Podobnie sądzą zachodni dyplomaci i politycy.
Opozycji nie udało się skłonić posłów Partii Regionów Janukowycza do przyjęcia poprawki do kodeksu karnego, która umożliwiłaby uwolnienie byłej premier od zarzutów karnych. Chodzi o dekryminalizację czynu ujętego w artykule 365 (nadużycie władzy z poważnymi następstwami dla państwa), na podstawie którego jest sądzona przywódczyni opozycji.
Wyrok za kilka dni?
Ukraińska opozycja apeluje do Europy, by przestała wierzyć Wiktorowi Janukowyczowi.
– Ten człowiek próbuje uśpić czujność Zachodu. Podczas szczytu Partnerstwa Wschodniego w Warszawie obiecał, że Tymoszenko w tym tygodniu wyjdzie na wolność. Tak się nie stało – mówi „Rz" Andrij Pawłowski z Bloku Julii Tymoszenko.
Otoczenie byłej premier przygotowuje się na najgorsze i już szykuje apelację. Obawia się, że we wtorek, 11 października, Tymoszenko zostanie skazana na siedem lat pozbawienia wolności, tyle, ile żąda prokurator Lilia Frołowa. Jednak „Dzerkało Tyżnia" przedstawia inny scenariusz. W pierwszym głosowaniu deputowani przyjmują projekt prezydenta niekorzystny dla Tymoszenko. 11 października zapada wyrok skazujący i była premier trafia do więzienia. Ale 18 października odbywa się drugie głosowanie nad projektem prezydenta. Tym razem Partia Regionów idzie na rękę opozycji i włącza do niego zapis o dekryminalizacji czynu z artykułu 365. W efekcie Julia Tymoszenko bardzo szybko opuści więzienie.