Korespondencja z Waszyngtonu
Według agencji Bloomberg prezydent Barack Obama, dokonując zwrotu w stronę Azji i pogłębiając współpracę z sąsiadami Chin, stara się zmusić Państwo Środka – drugą pod względem wielkości gospodarkę świata – do „gry zgodnie z zasadami".
Podczas dziewięciodniowej podróży mającej wzmocnić pozycję USA w Azji Obama czuł się bardzo swobodnie. Podczas szczytu APEC na Hawajach ogłosił wstępne porozumienie dotyczące utworzenia strefy wolnego handlu na Pacyfiku. W Australii zapowiedział rotacyjną obecność wojsk USA, chwalił się znajomością australijskiego slangu i przekonywał, że błędny jest pogląd, że USA boją się Chin lub starają się doprowadzić do ich izolacji.
W Indonezji Obama zachwycał się efektami rozwoju kraju, w którym spędził część dzieciństwa. A po rozmowie telefonicznej z liderką opozycji w Birmie Aung San Suu Kyi ogłosił, że dostrzega szanse na reformy w tym kraju, i zdecydował o wysłaniu tam w grudniu Hillary Clinton. Będzie ona pierwszym od ponad pół wieku sekretarzem stanu, który odwiedzi Birmę.
Podczas wizyty w Indonezji Barack Obama cieszył się też z rekordowego kontraktu na zakup 230 samolotów Boeinga przez indonezyjskie linie Lion Air o wartości 21,7 mld dol.