Bruksela nie rezygnuje

Komisja Europejska nadal chce wspólnego długu i unii fiskalnej

Aktualizacja: 23.11.2011 19:43 Publikacja: 23.11.2011 19:36

Szef KE Jose Manuel Barroso i komisarz polityki gospodarczej Olli Rehn

Szef KE Jose Manuel Barroso i komisarz polityki gospodarczej Olli Rehn

Foto: europa.eu

Korespondencja z Brukseli

Komisja Europejska proponuje stworzenie wspólnych obligacji stabilizacyjnych, zwanych wcześniej euroobligacjami. – Każdy z inwestorów będzie mógł zażądać spłaty od któregokolwiek ze współemitentów – tłumaczył w Brukseli Oli Rehn, unijny komisarz polityki gospodarczej. Czyli np. grecki dług musiałby zostać spłacony przez Niemcy, Finlandię, Austrię czy którekolwiek z 17 państw strefy euro. To wariant skrajny w przypadku niewypłacalności jednego z rządów, bo państwa wcześniej umówiłyby się między sobą, że każde obsługuje i spłaca swoją część długu ze wspólnych emisji.

Bruksela na razie proponuje trzy warianty euroobligacji (pisaliśmy o tym w „Rz" z 22 listopada). Konkretne przepisy przedstawi po przeprowadzeniu konsultacji rynkowych i wysłuchaniu opinii rządów. Jedna z nich zabrzmiała już wyjątkowo mocno. – Komisja przedstawia różne warianty euroobligacji, tak jakby mówiła, że możemy rozwiązać obecne problemy wspólnej waluty przez kolektywizację długu. Uważam to podejście za skrajnie nieodpowiednie – powiedziała w Bundestagu Angela Merkel.

Szef KE zapytany wprost, dlaczego przedstawia projekt tak zdecydowanie odrzucany przez największe państwo strefy euro, odpowiedział, że jest jego obowiązkiem analizowanie różnych mechanizmów antykryzysowych. – Z moich kontaktów wynika, że Niemcy nie są zasadniczo przeciwne. Chodzi raczej o czas – powiedział José Barroso. I zapewnił, że euroobligacje to rozwiązanie długoterminowe. – To zajmie lata – przyznaje Benedicta Marzinotto, ekspertka z Instytutu Bruegela.

Zaletą euroobligacji, zdaniem KE, jest stworzenie wielkiego i płynnego rynku długu, porównywalnego z amerykańskim. To miałoby umożliwić strefie euro uzyskanie niższego oprocentowania i obniżenie kosztów obsługi zadłużenia. Na pewno sprawdzi się to w przypadku krajów o wyższym ryzyku, takich jak Grecja czy Hiszpania. Ale niekoniecznie w przypadku Niemiec. Stąd tak wielki opór Berlina, który boi się, że będzie musiał płacić inwestorom wyższe oprocentowanie za swój dług. Bo w jednym worku z napisem „eurodług" będzie on już nie do odróżnienia od greckiego. Według Brukseli te obawy można jednak zniwelować przez stworzenie systemu gwarancji.

Równocześnie z obligacjami KE proponuje bowiem unię fiskalną – daleko posuniętą władzę i kontrolę ze strony instytucji unijnych nad narodowymi budżetami.

– Obligacje stabilizacyjne oznaczają, że rynek przestaje różnicować kraje, co zmniejsza presję na zdrowe finanse publiczne. Dlatego zanim to zrobimy, musimy znacząco wzmocnić zarządzanie gospodarcze w strefie euro – tłumaczył komisarz Rehn. Przy takim założeniu – zdaniem KE – Niemcy mogłyby gwarantować dług Grecji, bo byłyby pewne, że jej budżet jest zdrowy.

Wzajemne certyfikaty fiskalnego dobrego prowadzenia się kraje wspólnej waluty uzyskałyby dzięki proponowanym przez KE przepisom. Nadzór zacząłby się od wpisania tzw. hamulców długu publicznego do konstytucji – takie rozwiązanie jest w Niemczech, teraz przegłosowują je kolejne kraje strefy euro. Następnie minister finansów musiałby w kwietniu przywieźć do Brukseli założenia przyszłorocznego budżetu – to już zatwierdzone zobowiązanie dla wszystkich 27 państw UE.

Nowością dla samej strefy euro jest kolejna prezentacja, najpóźniej do 15 października, już szczegółowego projektu budżetu, zanim zostanie on skierowany do parlamentu narodowego. Z prawem Brukseli do postulowania jego rewizji. Potem unijni urzędnicy bardzo dokładnie śledziliby budżetowe działania rządów. Gdyby w jakimś kraju w przyszłości pojawiły się problemy zbliżone do obecnych, to KE miałaby prawo zażądać wprowadzania programów ratunkowych. – Same państwa czekają bowiem do ostatniej chwili, co niesie koszty dla innych – mówił Rehn. Bo w ramach programu dostają pożyczki, ale też muszą wprowadzić w życie plan reform, zdefiniowany przez KE, Europejski Bank Centralny oraz MFW. Grecja, Irlandia i Portugalia zostały praktycznie zmuszone do przyjęcia pomocy, gdy ich kłopoty zaczęły już wpływać na stabilność strefy euro.

Propozycje regulacji wymagają wspólnej zgody państw UE oraz Parlamentu Europejskiego. Pierwsza reakcja ze strony rządów pojawi się na szczycie przywódców 9 grudnia.

Korespondencja z Brukseli

Komisja Europejska proponuje stworzenie wspólnych obligacji stabilizacyjnych, zwanych wcześniej euroobligacjami. – Każdy z inwestorów będzie mógł zażądać spłaty od któregokolwiek ze współemitentów – tłumaczył w Brukseli Oli Rehn, unijny komisarz polityki gospodarczej. Czyli np. grecki dług musiałby zostać spłacony przez Niemcy, Finlandię, Austrię czy którekolwiek z 17 państw strefy euro. To wariant skrajny w przypadku niewypłacalności jednego z rządów, bo państwa wcześniej umówiłyby się między sobą, że każde obsługuje i spłaca swoją część długu ze wspólnych emisji.

Pozostało 84% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019