„Santorum uważa, że USA powinny przyjąć bardziej stanowczą politykę wobec swojego sojusznika Polski" – taką wiadomość podały w weekend norweskie media, a wśród nich nadawca publiczny NRK. Według Norwegów Santorum wypowiedział się tak podczas czwartkowego wiecu w miasteczku Northfield w New Hampshire. W tym stanie już jutro odbędą się kolejne prawybory. News tej treści podała też Norweska Agencja Prasowa NTB, powołując się na korespondenta innej agencji, Ritzau, której reporter był na miejscu.

Santorum nie wyjaśnił, dlaczego wymienił Polskę, a nikt o to w Northfield nie zapytał. „Byłaby to nowość zarówno dla samych Polaków, jak i ich partnerów w UE" – zauważyła agencja Ritzau, którą w tekście zatytułowanym „Santorum: Polska to niebezpieczny kraj" cytował między innymi dziennik „Jyllands-Posten". Autor depeszy spekulował, że mogło chodzić o Węgry, które są ostatnio oskarżane o przyjmowanie ustaw ograniczających demokrację.

– Niektórzy w Europie się zastanawiają, czy naprawdę wierzy pan, że Polska to niebezpieczny kraj? – dopytywał więc Santoruma jeden z reporterów, cytowany w blogu dziennika „The New York Times". Polityk wyjaśnił, że chodziło mu o to, iż Obama zawiódł sojuszników, nie umieszczając w Polsce tarczy antyrakietowej. – Wyliczyłem kilka krajów, wobec których administracja Obamy popełniła błędy – tłumaczył konserwatysta, który w zeszły wtorek zaledwie o włos przegrał pierwsze w tej kampanii prawybory. – Czyli nie ma pan nic przeciw Polsce?– dopytywał dziennikarz. – Żartujesz? To jedno z moich ulubionych państw na świecie. Ja kocham Polskę – zapewnił Santorum.

Po sześciu godzinach od podania informacji agencja NTB zdecydowała się wycofać depeszę z serwisu. – Powinniśmy lepiej sprawdzić źródło – mówiła Ane Lunde, szefowa działu zagranicznego NTB. Dla Santoruma zamieszanie wokół Polski nie jest oczywiście największym problemem. Jego polityczni przeciwnicy zarzucają mu bowiem, że skrajnie konserwatywne poglądy na aborcję, ewolucję czy małżeństwa gejów, sprawiają, iż nie ma on szans w ostatecznym starciu z Obamą.