Nieco ponad jedna czwarta ankietowanych (26 proc.) zapowiada zbojkotowanie ewentualnych wyborów do Parlamentu Europejskiego, gdyby musiały się one w Wielkiej Brytanii odbyć. 47 procent pytanych potwierdziło udział w wyborach, a 17 procent przyznało, że niezależnie od daty brexitu i tak nie by nie głosowało.
Faktyczna frekwencja w ostatnich wyborach do europarlamentu w Wielkiej Brytanii wyniosła w 2014 roku 36 procent. Zwykle jednak więcej osób deklaruje, że do urn pójdzie, niż faktycznie to robi.
Jednak aż 43 procent ankietowanych oceniło, że będą niezadowoleni, jeśli wybory do PE się odbędą (30 procent wybrało odpowiedź "bardzo niezadowoleni"). Zadowolenie z kolejnego głosowania wyraziło 28 procent ankietowanych, 23 procent "nie ma nic przeciwko temu".
Przeczytaj też: Farage: Wystartuję w wyborach do PE, ale się nie cieszę
W sondażu więcej osób wyraziło poparcie dla bezumownego brexitu, niż dla dalszego przedłużania obecności Wielkiej Brytanii w UE. Ankietowanym zadano pytanie, którą z trzech opcji by wybrali: wyjście ze Wspólnoty bez porozumienia, odkładanie brexitu związane z kolejnymi wyborami do Parlamentu Europejskiego czy też akceptację umowy wynegocjowanej przez Theresę May w Brukseli. W ankiecie zdecydowanie poległa premier - jej umowę poparło tylko 16 procent ankietowanych. 35 procent wybrało odwlekanie brexitu, ale największym powodzeniem cieszył się twardy brexit - opcję tę wybrało 41 procent pytanych.