Chińczycy wybierają życie miejskie

Więcej ludzi mieszka już w miastach niż na terenach wiejskich. W efekcie coraz trudniej o tanią siłę roboczą

Publikacja: 18.01.2012 00:34

25 miast powyżej 2,5 miliona mieszkańców

25 miast powyżej 2,5 miliona mieszkańców

Foto: Rzeczpospolita

Miniony rok może się okazać przełomowy w historii Chin. Z danych Narodowego Biura Statystycznego wynika, że po raz pierwszy więcej Chińczyków mieszkało w miastach niż na wsi. Tereny zurbanizowane zamieszkuje już nieco ponad 51 procent z 1,35 miliarda ludności Chin.

Najludniejszy kraj świata idzie śladem takich państw jak Stany Zjednoczone, gdzie w miastach mieszka 80 procent ludności. Ma to jednak swoją cenę. Chiny tracą  status światowego zaplecza taniej siły roboczej. – Od kilku lat widać, że Chiny przestają być niskokosztową fabryką świata. Pracownicy w miastach domagają się wyższych stawek i lepszych warunków pracy. Wiele fabryk przenosi się do Kambodży, Wietnamu czy Indii, bo tam można znaleźć tańszą siłę roboczą – mówi „Rz" Gordon Cheung z Durham University.

– Chiny są w punkcie zwrotnym. Z jednej strony grozi im odpływ kapitału do krajów z tańszą siłą roboczą. Z drugiej – wciąż nie wytwarzają własnych zaawansowanych technologicznie produktów, które mogłyby konkurować z zachodnimi i napędzać gospodarkę – tłumaczy „Rz" Guy de Jonguieres z European Centre for International Political Economy w Brukseli.

Wzrost wyhamowuje

Od czasu reform Deng Xiao-pinga, który w 1979 roku postanowił wprowadzić elementy gospodarki rynkowej, Chiny zaczęły się błyskawicznie rozwijać. Nowe ośrodki przemysłowe rozkwitały głównie na wschodnim wybrzeżu, blisko portów umożliwiających eksport towarów. Miliony mieszkańców wsi zaczęły przenosić się do miast w poszukiwaniu pracy. To oni przez długi czas stanowili tanią siłę roboczą dla powstających fabryk. Koszty pracy były nawet 80 razy niższe niż w USA. W efekcie tysiące firm z Zachodu zaczęły przenosić swoje fabryki do Chin, a kraj rozwijał się w tempie ponad 10 proc. rocznie.

Teraz jednak wzrost gospodarczy wyhamowuje. W tym roku wyniesie nieco ponad 7 proc. Ma Jiantang, szef Narodowego Biura Statystycznego, uznał, że wolniejszy wzrost to wynik m.in. coraz wyższych kosztów produkcji.

– Koszty pracy w miastach, zwłaszcza na wschodnim wybrzeżu, rzeczywiście rosną. Ale nie sądzę, abyśmy obserwowali koniec ery taniej siły roboczej w Chinach. Na wsi są wciąż setki milionów tanich pracowników – przekonuje „Rz" Yu Chen, ekspertka w dziedzinie urbanizacji i migracji z Uniwersytetu w Glasgow.

Eksperci podkreślają, że  firmy uciekają nie tylko za granicę, ale też przenoszą się w głąb kraju i do jego zachodniej części, gdzie wciąż są ogromne zasoby taniej siły roboczej. Gdyby taka tendencja się utrzymała, zmniejszyłyby się dysproporcje w rozmieszczeniu ośrodków przemysłowych i infrastruktury. Pomogłoby to też ograniczyć problemy związane z migracjami.

Wyzwania społeczne

Masowe wędrówki w poszukiwaniu pracy pomogły milionom ludzi wyrwać się z biedy, ale spowodowały olbrzymie problemy społeczne. W miastach brakuje szkół i mieszkań. Na wsi pozostały miliony rozbitych rodzin, bo w poszukiwaniu pracy wyjeżdżało najczęściej jedno z małżonków. Ponieważ system opieki społecznej praktycznie nie istnieje, wiele starszych osób, które liczyły na wsparcie dzieci, pozostało bez jakiejkolwiek opieki. I chociaż tempo przenoszenia się ludzi ze wsi do miast spada, to wciąż jest imponujące. W zeszłym roku w poszukiwaniu pracy domy opuściło 14 milionów osób.

– Przy takim tempie przenoszenia się ludzi ze wsi do miast po prostu nie ma szans na zapewnienie wszystkim odpowiednich warunków życia. To będzie największe wyzwanie związane z urbanizacją. Jak pogodzić wzrost gospodarczy z zapewnieniem ludziom opieki socjalnej, mieszkań i zasypywaniem nierówności społecznych między miastem a wsią – zastanawia się dr Yu Chen.

– Rząd już wie, że dotychczasowe tempo rozwoju i uprzemysłowienia jest nie do utrzymania. Dlatego zapowiada budowę bardziej zrównoważonego społeczeństwa. Nowy plan pięcioletni, który wchodzi w życie w 2012 roku, kładzie m.in. nacisk na stworzenie systemu opieki socjalnej – mówi prof. Gordon Cheung.

Ujemny przyrost

Chiny jednak raz po raz wpadają w pułapkę centralnego planowania.  Efektem rygorystycznie przestrzeganej polityki jednego dziecka, która pomogła ograniczyć przyrost naturalny, jest błyskawicznie starzejące się społeczeństwo. Zdaniem ekspertów w dłuższej perspektywie będzie to większy problem niż urbanizacja.

– Jeśli obecny trend się utrzyma, populacja Chin zacznie się zmniejszać około 2030 roku. Będzie mniej rąk do pracy, za to więcej osób korzystających z opieki społecznej. Dwucyfrowy wzrost gospodarczy może na dobre odejść do przeszłości – uważa Guy de Jonguieres.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora w.lorenz@rp.pl

Miniony rok może się okazać przełomowy w historii Chin. Z danych Narodowego Biura Statystycznego wynika, że po raz pierwszy więcej Chińczyków mieszkało w miastach niż na wsi. Tereny zurbanizowane zamieszkuje już nieco ponad 51 procent z 1,35 miliarda ludności Chin.

Najludniejszy kraj świata idzie śladem takich państw jak Stany Zjednoczone, gdzie w miastach mieszka 80 procent ludności. Ma to jednak swoją cenę. Chiny tracą  status światowego zaplecza taniej siły roboczej. – Od kilku lat widać, że Chiny przestają być niskokosztową fabryką świata. Pracownicy w miastach domagają się wyższych stawek i lepszych warunków pracy. Wiele fabryk przenosi się do Kambodży, Wietnamu czy Indii, bo tam można znaleźć tańszą siłę roboczą – mówi „Rz" Gordon Cheung z Durham University.

Pozostało 83% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022