Nie ma jeszcze pewności, że skrzypce były na statku. Do ekspertów, którzy próbują ocenić ich autentyczność, przyniósł je obecny właściciel, który prosił o dochowanie anonimowości.

Nie wiadomo, w jaki sposób mężczyzna znalazł się w ich posiadaniu.

Wiele faktów wskazuje, że skrzypce należały do Wallace'a Hartleya - jednego z muzyków, którzy grali na pokładzie Titanica podczas ewakuacji pasażerów.

Eksperci ustali, że na futerale znajdują się inicjały właściciela, a na instrumencie ktoś wyrył napis "Dla Wallace'a z okazji zaręczyn od Marii".

Jeśli ekspertyza potwierdzi autentyczność skrzypiec, będą one jedną z najważniejszych pamiątek, jakie przetrwały po Titanicu.